sobota, 30 marca 2013

wiadomość

Więc tak... Nie będę juz pisac tego bloga. Nie mam już tej samej przyjemności co na początku.. Brak pomysłów. totalna masakra. -,- ALE! Mam pomysł na nowego bloga, który będzie już zaplanowany ( a nie taki spontan jak ten xD ) i nie będzie w nim miejsca na coś takiego jak tutaj. ;) Jakby co.. Dam znać:D
+ Dziękuje, ze ze mną byliscie, choć to opowiadanie było do dupy >.< Następne już takie nie będzie. OBIECUJE. ♥

wtorek, 19 lutego 2013

Rozdział 20

Biegłam co chwila potrącając przechodniów. Nie obchodziły mnie spojrzenia innych ludzi. Byłam roztrzęsiona i jak najszybciej chciałam znaleźć się w hotelowym pokoju. Spakować się i wyjechać. Gdzie? Nie wiem.. Przecież nie wrócę do domu Mag.. Niall. Boze. Czemu on tak zrobił!? Przesadzam. Stanowczo przesadzam. Co ja ze sobą wyprawiam? Nie poznaje siebie. Wkurzam się o jakieś trzymanie ręki. Przestałam biec. Nie miałam siły. Miałam siebie dość! Dosłownie dość! Usiadłam pod drzewem podkurczając nogi. Teraz chamskie spojrzenia ludzi mnie nie obchodziły. byłam tylko ja i moje myśli, które rozsadzały mi głowę. Poczułam nowe spływające łzy na mokrym już policzku. Nie wiedziałam co ze sobą zrobić. Ktoś nawet zapytał się mnie czy wszystko ok. Nie odpowiedziałam, wybuchłam jeszcze większym płaczem nie odzywając się do tej osoby.
- Caroline! - usłyszałam, lecz nie zwróciłam na to uwagi. - Caroline! Mówię do Ciebie!
- Niall! - krzyknęłam wtulając się w jego ramiona. - Przepraszam. - wyszeptałam
- To ja przepraszam... Nie powinienem. Chciałem cie po prostu chronić przed mediami. przepraszam.
- Chciałeś mnie chronić? Boże, a ja myslałam, że... Tak mi głupio. - odpowiedziałam, rumieniąc się. - Co nie zmienia faktu, ze to mnie zabolało.
- Wiem, Carol.. Przeapraszam. Chodźmy już Mag i Harry się pewnie martwią o ciebie.
Wstaliśmy i trzymając się za rękę poszliśmy w stronę przyjaciół.

Z perspektywy Maggie

-
 Harry! Rzuć mi tą czarną bluzkę. - krzyczałam do chłopaka, nachylając się do mojej walizki. Tak. Dobrze widzicie. Wyjeżdzamy. Jakieś 15 minut temu Dan zadzwonił do Hazzy i oznajmił, że zapomniał , że jutro rano mają wywiad. Pewnie załatwił go na ostatnią chwilę, bo się o mnie martwił. Bo któż nie chciałby przeprowadzić wywiadu z One Direction? No właśnie. Tata jest zdecydowanie nadopiekuńczy. Boi się, że jego mała dziewczynka zrobi coś niegrzecznego. Przecież nie jechałam tutaj, żeby ruchać się z Harrym... Chyba.
Byliśmy tu zaledwie 3 dni i już musimy wyjeżdzać... Szkoda.
Jadąc do Londynu w samochodzie panowała niezręczna cisza. Harry jechał mocno skupiony na drodze, a Caroline i Niall siedzieli z tyłu i spali. Byli tacy słodcy, że zrobiłam im zdjęcie i wstawiłam na twitter'a. Po minucie, gdy weszłam w interakcje nie mogłam się połapać! Co chwile pojawiały się nowe i nowe. Wow. Było pełno tweetów : Kim ona jest i czemu "mój" Niall sie do niej przytula!? lub Niech ona się od niego odsunie! Co to ma wgl znaczyć?!. Lecz były też bardziej pozytywne m.in. Słodziaki, ślicznie razem wyglądają itp.
- Ej! Nie ma spania! Nudzi mi się.. Pograjmy w coś albo pośpiewajmy..  - zagadnęłam przyjaciół. Jak na moje zawołanie w radiu zaczęła lecieć piosenka chłopaków - What Makes You Beautiful.
- O niee! - krzyknął i zaczął wyciągać rękę by ściszyć utwór.
- O taaak! - odpowiedziałam odpychając rękę chłopaka i podgłaśniając na maxa. Zaczęłam z Caroline śpiewać, a raczej drzeć się. Po chwili jednak dołączyli do nas chłopcy. Tak spędziliśmy pozostałą cześć drogi.
_____________________________________
Wiatm was z Nowym Rozdziałeem <3 Proszę komętujcie :D To mnie tak bardzo motywuje.. ;3
+ Jest 20 rozdział i AŻ 3400 WEJŚĆ. *_* Dziękuje ;3

środa, 6 lutego 2013

Rozdział 19

Stałam w holu hotelu czekając na nieźle już spóźnioną Caroline. Umówiłyśmy się na małe zakupy, gdyż nie posiadałyśmy niczego, co byłoby nam potrzebne w górach. Byłam bardzo ciekawa jak tam jej wczorajszy wieczór.
- Bu! - usłyszałam nagle od tyłu.
- Chcesz, żebym zawału dostała!? - odpowiedziałam witając się z nią i uśmiechając.
- Opowiadaj!
- Ale co? - udawała, że nie wie o co mi chodzi.
- No mów jak tam z Niall'em!
- Znaczy no.. Zajebiście. Więc. To był tak, że ktoś nie będę wskazywała palcem kto - w tym momencie spojrzała na mnie zabijającym wzrokiem - umieścił mnie i Niall'a w jednym pokoju, mówiąc wcześniej, że będę mieszkała sama. Ale pomińmy to. Wychodzę sobie z łazienki w samej bieliźnie i szlafroku, a tam kto? Niall! I tak jakoś wyszło, ze.. ymm - w tej chwili zaczęła się straszne mieszać- no więc on.. To znaczy Niall. On mi ten.. emm..
- No powiedz to wreszcie!
- Więc on.. Powiedział, że mu się strasznie podobam i że mnie kocha i się pocałowaliśmy. - powiedziała za jednym tchem Caroline.
- Wow, no to gratulacje! - krzyknęłam przytulając ja, przy okazji zwracając na nas uwagę przechodniów. - Czyli jesteście już oficjalnie razem, tak?
- Znaczy no... Właśnie nie wiem.. Bo on nic nie mówił i ja też - nie. Ale chyba tak. - odpowiedziała, lekko unosząc kąciki ust.
- Wiedziałam. Mówiłam ci, że znajdziesz sobie kogoś lepszego od tego całego Toma. Dupek. - skwitowałam, szczerząc się do dziewczyny. - A co potem? Jak już się pocałowaliście?
- Gadaliśmy, długo gadaliśmy. Niall jest taki wspaniały. Może być i romantycznym chłopakiem i wspaniałym przyjacielem. Gdyby nie ty, minęłoby dużo czasu nim byśmy się zeszli.
- Ja i Harry - poprawiłam ją.
- Dziękuje - wyszeptała, a po chwili kolejny już raz stałyśmy w uścisku.

kilka godzin pozniej

- Dobra to gdzie teraz idziemy? - zapytal jak zwykle ozywiony Niall.
- Prosze was. Juz nie dam rady. Chodzmy do domu. Zaraz strace czucie w nogach - narzekalam wloczac sie za Harrym.
- Jeszcze tylko Wodny Rollercoaster. No prosze! - powiedzia blondyn i zrobil mine kotka ze Shreka
- Dobra, ale potem wracamy do domu!
Bylismy cali mokrzy. Doslownie. Nie mailam na sobie zadnej suchej nitki. I po co ja sie na to zgadzalam?! Bylo mi zimo i cala sie trzeslam. Bylam tak bardzo wkurzona.
- Kurwa, paparazzi... - wyszeptal Harry. No nie! Jeszce tego mi brakowalo! Zauwazylam jak Niall momentalnie puszcza trzymana wczesniej reke Caroline. Speszony odsunal sie od niej.
- Niall, wszytsko ok? - zapytala brunetka
- Tak.. chodzmy do domu. - tak jaby, nagle caly dobry humor z niego wyparowal.
- Niall czy ty sie mnie wstydzisz? - zapytaa juz niezle wkurzona nastolatka. Najwidoczniej oby dwie mialysmy teraz wszystkiego dosc.
- Wstydze? Co? Nie.. Ja poprostu..
- Zlap mnie za reke. - powiedziala stanowczo Carol
- Nie moge...
- Jak to kurwa nie mozesz? O co ci chodzi?!
- Caro, prosze ciszej wszyscy sie patrza.. - skarcilam ja.
- No i niech sie patrza! Myslalam ze jestes inny Niall... - powiedziala ze zami w oczach i pobiegla w strone hotelu.
- Stary o co ci chodzi? - zapytal Horana moj chlopak.
- Ja nie wiem. Nie wiem czemu to zrobilem.. Przepraszam musze ja dogonic.. - odpowiedzia, biegnac juz w strone brunetki. Stalam tak, patrzac sie co chwila to na Harry'ego, ktory mial taka sama mine jak ja, to na znikajacego juz Nialla. Nie mialam pojecia co tu sie przed chwila wydarzylo. Czemu Horan tak dziwnie zareagowa na paparazzi. Wlasnie paparazzie! Kurde. Pewnie jutro wszytsko bedzie w gazetach. Jeszce tego mi brakowalo.
- Chodzmy juz do domu. Zapomnijmy na razie o tym co tu sie przed chwila wydarzylo. to bylo dziwne.
- Jasne, chodzmy. - powiedzial Harry unoszac lekko konciki ust i lapiac mnie za reke.
_____________________________________
Pojamwiam sie z nowym rozdzialem. WRESZCIE! Przepraszam, ze nie pisalam przez ponad 3 tygodnie. ;/ Przepraszam, przepraszam, przepraszam. Jest mi tak wstyd. xD Nastepny w ramach pzreprosin dodam w weekend. :D Wreszcie ferrie, wiec rozdzialy beda czesciej od nastepnego tygodnia. :D
+Jak wejde noramalnie na komputer to popoprawiam tekst , bo aktualnei nie ma znakow polskich. xD

piątek, 11 stycznia 2013

Rozdział 18

- Wow. - jedyne słowo, które mogłam wypowiedzieć po zobaczeniu apartamentu. Nie jestem przyzwyczajona do takich luksusów. Było tu wszystko, dosłownie wszystko! Wielki salon, kuchnia, łazienka, a nawet dwie, gdyż jedna była w sypialni. Niesamowicie urządzone wnętrza oraz nowoczesne sprzęty.
- I jak? Podoba się? Załatwiłem to na ostatnią chwile, więc nie ma jakie..
- Harry jest wspaniale. -przerwałam mu i namiętnie pocałowałam.
Było już dosyć późno więc postanowiliśmy, że weźmiemy prysznic i obejrzymy jakiś film. Harry poszedł pierwszy, gdyż ja miałam jeszcze sporo rzeczy do rozpakowania. Słuchając Bruno Mars'a powróciłam do wspomnianej czynności. Po kilkunastu minutach z łazienki wyszedł Harry obwiązany ręcznikiem od pasa w dół. Miał mokre włosy, które obwinięte miał kolejnym ręcznikiem. Po jego nagiej umięśnionej klatce piersiowej spływały niedokładnie wytarte krople wody. Wyglądał jak Młody Bóg...  Nieświadomie przygryzłam wargę i zarumieniłam się. Wstałam, podeszłam do niego i szybkim ruchem pociągnęłam za ręcznik, tak, ze chłopak stał teraz całkiem nagi.
- Moja kolej. - powiedziałam szybko przemieszczając się do łazienki z ręcznikiem chłopaka, nie oglądając się za siebie ( ale jak bardzo mnie kusiło.. eh ). Harry zaskoczony moim zachowaniem nic nie odpowiedział. Ja sama w życiu nie pomyślałabym, ze będę miała odwagę coś takiego zrobić. Jak widać zmieniłam się.. chyba na dobre.. Chyba.
Po długim czasie stania pod ciepłą wodą, wreszcie zdecydowałam się wyjść. Owinęłam się ręcznikiem i stanęłam przed lustrem. Kurde! Piżamy!
- Harryyyy! - zawołałam  - Przynieś mi piżamy!
Po chwili do łazienki wszedł brunet w samych bokserkach. Nie pukając ani nie oznajmiając o wejściu. W ręku trzymał moją koronkową bieliznę, którą obracał wokół palca.
- Widzę, że co nieco zaplanowałaś na najbliższe wieczory... - zamruczał mi do ucha, zadziornie się uśmiechając.
- Harry! Miała być piżama! Oddawaj! - krzyknęłam, próbując zabrać mu bieliznę. On natomiast szybko przeniósł ubranie w drugą rękę i nastawił się tak, bym dała mu buziaka.
- Pfff. Chyba sobie śnisz. - odpowiedziałam i wyszłam z łazienki w celu szukania mojej piżamy.
- W takim razie nie dostaniesz tego z powrotem! -krzyknął Harry, a po chwili był już koło mnie.
- No i dobrze i tak nie jest mi do niczego potrzebna. - udawałam obrażoną.
- Oj no weź.. Chodź tu. - powiedział brunet i przytulił mnie mocno. Uśmiechnęłam się do niego delikatnie i poszłam założyć tą nieszczęsną piżamę.

podczas oglądania filmu

- Ciekawa jestem co tam u Nialla i Caroline.. - powiedziałam, zamyślona.
- Może pójdziemy to sprawdzić? Pokój 113, tak?
- 112! I nie, nie pójdziemy. Nie będziemy im przeszkadzać, choć bardzo jestem ciekawa, czy nasz plan się powiódł....
_________________________________________________
Dzisiaj krótki rozdział. ;( Mam nadzieje, ze się spodoba.:D Czytasz? To proszę komentuj. ;3

wtorek, 1 stycznia 2013

Rozdział 17

- Mag pakuj się! Zabieram cię na wyjazd w góry. To tak na przeprosiny - wykrzyknął, obejmując mnie w talii.
- Co? - zapytałam zaskoczona. - Jak to w góry? Kiedy? A tata się zgodził? I kto jeszcze jedzie? - zalałam go potokiem pytań.
- Tak to. W góry. Jutro z samego rana mamy samolot. Dan się zgodził, pod warunkiem, że pojedzie ktoś z nami. Nie chce byśmy byli sami. Pewnie troszczy się o cnotę swej kochanej córeczki. - powiedział, uśmiechając się zadziornie.
Szturchnęłam go w bok, śmiejąc się. Chociaż... Harry... skąd wiesz, że ja nie chciałabym na przykład... dobra, nie ważne.
Jeszce przez chwilę wpatrywałam się w niego zaskoczona. Co on wymyślił? Wyjazd w góry? No dobra.. Co mi szkodzi.
- To kto jeszcze jedzie?
- Chodź zapytamy się! - odpowiedział cmokając mnie w policzek i łapiąc za rękę, przez co na mojej twarzy od razu pojawił się uśmiech.
Zeszliśmy na dół pytając się po drodze, czy ktoś zechciałby się z nami wybrać na kilka dni w góry. Liam umówił się z Danielle, Louis z Eleanor, a Zayn z Perrie. Zaczęli chodzić ze sobą nie dawno ,ale widać jak chłopak na nią patrzy.
Został więc Niall z Caroline, który siedział w salonie oglądając jakiś film. Dziewczyna siedziała obok niego, czytając jakąś gazetę. Widać było, że każde z nich coś do siebie czuje. Widać było jak Niall na nią patrzy. Widać było jak ona patrzy na niego! Ostatnio niechcący wymsknęło jej się jak to Niall ślicznie wygląda w białej koszulce. Zwykła biała koszulka , a jednak dużo może zrobić. Oczywiście , gdy to wypowiedziała, od razu na jej twarz wskoczyły rumieńce, a temat natychmiastowo został zmieniony.
- Jedziecie z nami w góry, na kilka dni? - zapytałam, zajmując miejsce na fotelu.
- Jasne, a kiedy? - zapytał nagle ożywiony Horan.
- Jutro rano mamy samolot. Caroline jedziesz? - spytałam brunetki
- Mogę jechać, a kto jeszcze jedzie?
- No my - odpowiedziałam wskazując na mnie i na Harry'ego  - I wy. - dokończyłam
Momentalnie widać było, jak Caroline i Niall się rumienią.
- I nikt więcej? - zapytał, nadal speszony Horan.
- No nie. - odpowiedział za mnie Harry.
Boże czemu on na mnie tak działa? Wystarczy jedno, nawet jednosekundowe spojrzenie, a mnie już napada stado motyli.

kilka godzin później

Siedziałam z brunetem w moim pokoju i pakowałam ubrania i inne rzeczy potrzebne mi do wyjazdu.
- Wiesz, co Harry?- zapytałam , składając niebieską koszulkę. Chłopak nie odpowiedział tylko spojrzał na mnie z uniesionymi brwiami.
- Musimy ich jakoś złączyć.. Zanim oni coś zrobią to miną wieki.
- Mówisz o Caro i Niall'u ? Też mi się tak wydaję. - powiedział, nie czekając na odpowiedź.
- Nawet mam pewien pomysł....

z perspektywy Niall'a , w hotelu

Siedziałem na łóżku, uważnie oglądając pokój. W sumie nic szczególnego. Beżowe ściany, drogie obrazy, lustra. Chyba zaczynam się przyzwyczajać do luksusów.
W pewnym momencie drzwi do łazienki otworzyły się. Spojrzałem w tamtą stronę zupełnie zdezorientowany. Przecież jestem tu sam!
W przejściu pojawiła się ona... Caroline. Stała w puszystym, białym szlafroku, dokładnie wycierając mokre włosy. Wyglądała tak zjawiskowo. Miała opalone, szczupłe nogi. To ta sama Caro, która chodziła po naszym domu w za dużej koszulce i wyciągniętych dresach? Ta sama dziewczyna, która czesała się tylko i wyłącznie w niedbałego kucyka? Niemożliwe!
- Ekhm... - chrząknąłem, porywając się z łóżka.
Nastolatka wzdrygnęła się, podnosząc zaciekawiony wzrok.
- Niall? - wykrzyknęła speszona, owijając się szczelniej szlafrokiem.
- Caroline, co ty tutaj robisz? - mruknąłem z rozdziawioną buzią.
- O to samo mogłabym cię zapytać - czyżby nutka złości?
- Chyba pomyliłaś pokoje.
- Nie, pokój 112. Mag powiedziała, że mieszkam sama - tłumaczyła się.
- Jakbym słyszał słowa Harrego.
- Nic z tego nie rozumiem - oparła się o ścianę.
- Wiesz, Caro, coś mi się wydaje, że obydwoje to uknuli.
- Uknuli? Niall, ale przecież... czemu? - spytała.
No, chłopie, weź się w garść. Już, wdech, wydech. Do roboty! Podszedłem do niej wolnym krokiem z cwaniackim uśmiechem.
- Niall? - szepnęła, jeszcze bardziej opierając się o ścianę.
Położyłem swoją dłoń tuż nad jej głową, spoglądając w przepiękne oczy dziewczyny. Te śliczne, niebieskie oczy, które śniły mi się po nocach. Dzieliło nas zaledwie kilka centymetrów.
- Wydaje mi się, że Harry wygadał Maggie moją tajemnicę - szepnąłem.
- Tajemnicę? - powtórzyła.
- Powiedziałem mu, że mi się podobasz. Cholernie podobasz.
Przez chwilę patrzyła na mnie otępiałym wzrokiem, wstrzymując oddech. I nagle, zupełnie nieoczekiwanie, jej dłoń znalazła się na moim policzku.
- A Mag pewnie wygadała Harremu, że jesteś ideałem. Cholernym ideałem. Wykorzystała to, cwaniaczka - szepnęła, wbijając wzrok w moje oczy.
Zaśmialiśmy się cicho.
- Chyba się zakochałem... - mruknąłem cicho, jeszcze bardziej zbliżając się do dziewczyny.
Musnąłem jej usta, czując, jak dreszcze paraliżują całe moje ciało. Ekscytacja.
Dziewczyna wspięła się na palcach, kładąc dłonie na mojej klatce. "Kąciki jej ust drgnęły, po czym uśmiechnęła się arogancko. Ująłem jej twarz i pocałowałem. Nie był to ten sam pocałunek, który wymusili na nas w grze w butelkę. To było nasze. Tylko nasze. Moje i Caroline. Żadne z nas nie pytało, co ma robić dalej. W następnej chwili szlafrok spadł z jej ciała. Czarna bielizna podkreślała jej niesamowitą opaleniznę. Złapałem ją w biodrach, po czym podciągnąłem do góry. Oplotła mnie w pasie nogami, nie przerywając pocałunku.
- Kocham cię - szepnęła.
Przesunąłem dłonią po jej nodze, a ona z cichym mrukiem odchyliła głowę do tyłu... ja na prawdę ją kocham.
Ech.
_______________________________________________________
Macie kolejny rozdział. :D Dziękuje za poprzednie komentarze.  Niech pod tym rozdziałem będzie tyle co pod 16. Musi być, bo perspektywę Niall'a pisasła niesamowita Ola . Kocham cię córko. ahahh :D I dziekujeeeeeeeeee ;3 Blog jej i Nataszy, którą też bardzo kochamm <3 -----> link

czwartek, 27 grudnia 2012

Rozdział 16

Jechaliśmy, a raczej staliśmy, a to wszystko przez korek znajdujący się w centrum Londynu. Chodź nigdy nie nudziłam się z chłopakami to w tej właśnie chwili każdy z nich opierał się o szybę, lub o osobę siedzącą obok i cicho pochrapywał. Nawet Caroline leżała na ramieniu Horan'a. Jechaliśmy zaledwie 15 minut, a oni już usnęli. To pewnie przez dzisiejszą pogodę. Oczywiście, jak to w Anglii, padał deszcz. Na ulicach ludzie szli pod parasolami lub w specjalnych płaszczach przeciwdeszczowych. Po szybie powoli spływały kolejne krople. Nie wytrzymałam dłużej w tej niezręcznej ciszy i sama odpłynęłam w krainę snów.
Obudziłam się, czując jak ktoś mnie szturcha.
- Szybko, Mag wstawaj! I tak mamy już niezłe spóźnienie! - mówił, podniesionym głosem tata. Niechętnie otworzyłam oczy i zobaczyłam, że jestem tylko ja, Carol i Dan.
- A gdzie Harry... i reszta? - zapytałam, rozglądając się.
- Weszli głównym wejściem. My musimy wejść tyłem, by nie było niepotrzebnych plotek.
Nie rozumiałam tego całego "wchodzenia tylnym wejściem", ale mniejsza. Gdy weszliśmy do studia, chłopaków jeszcze tam nie było. Rozdawali autografy. Ponieważ miał to być wywiad nagrywany, reżyser kazał nam zająć miejsca w pokoju, w którym stał duży plazmowy telewizor. Wytłumaczył nam, że będziemy mogły oglądać na nim wszystko to co będzie się działo podczas nagrania oraz, że nie możemy być przy nim, gdyż będziemy "rozpraszać" chłopaków. Aha, już widzę jak to robimy... Zanim jednak zaczęli nagrywać, dopuszczono nas na chwilę do chłopców.
- Powodzenia, skarbie. - powiedziałam do Harry'ego, po czym delikatnie ucałowałam jego usta. - tylko pamiętaj o czym rozmawialiśmy. Jak coś jesteśmy tylko bardzo dobrymi przyjaciółmi. Kocham cię. - skończyłam i jeszcze raz pocałowałam chłopaka.
Dwie minuty później zadano już pierwsze pytanie, dotyczące ich nowej płyty, która ma się ukazać pod koniec listopada. Chłopaków usadzono w dwóch rzędach. W pierwszym siedział Niall, Louis i Liam, a w drugim mój najlepszy przyjaciel i mój chłopak. Zadawano im jeszcze wiele pytań o tym temacie, gdy wreszcie padło to nieszczęsne pytanie.
- Harry. Ostatnio prasa widziała cię z pewną dziewczyną. Są nawet zdjęcia jak się całujecie. Możesz nam o niej nieco opowiedzieć? - usłyszałam z głośnika telewizora głos dziennikarza.
- Jesteśmy tylko przyjaciółmi. To był tylko przyjacielski pocałunek. Nic wielkiego nas ze sobą nie łączy. Nadal jestem wolny. - odpowiedział Harry, nieszczerze uśmiechając się do kamery. A ja? Ja w tym czasie poczułam nóż, który wbija mi się prosto w serce. Zabolało. Wiem, że sama chciałam, żeby tak  powiedział. I wiem, że dobrze zrobiłam, ale to jednak kurwa bolało! Czułam, jak łza spływa mi po policzku.
- Przepraszam możemy jeszcze raz nagrać to pytanie? - w uszach rozbrzmiał mi dobrze znany głos. Cholera! co on robi!? Tylko nie to. Czułam jak zbiera się we mnie złość. Umawialiśmy się! Momentalnie przestałam myśleć o bólu, który mi sprawił. Miałam ochotę wyjść z tego głupiego pokoju i przerwać wywiad. Stałam już nawet przy drzwiach, lecz jakaś stara, zapryszczała baba uniemożliwiła mi to. Usiadłam jeszcze bardziej zła na fotel powracając do oglądania tego, co zaraz miał wypowiedzieć Harry.
- Ta dziewczyna nazywa się Maggie i jest najlepszą rzeczą, jaka mnie kiedykolwiek spotkała. Kocham ją i nie zamierzam tego ukrywać. - powiedział brunet, a mi w okamgnieniu zrobiło się ciepło na sercu. Byłam zła na niego, lecz to co powiedział, zrzuciło złość na dalszy plan.
Dalsza cześć wywiadu zleciała dość szybko. Zespół podziękował za wywiad i skierowaliśmy się w stronę wyjścia. Jak tylko wejdziemy do domu będę musiała pogadać z Hazzą. Do tej pory postanowiłam się do niego nie odzywać. Nie mogę pokazać, że umiem mu tak łatwo wybaczyć.
- I jak? Gniewasz się ? - zapytał się mnie chłopak, gdy wsiadaliśmy do auta. Udałam, że nie usłyszałam tego pytania i zaczęłam rozmawiać z Zayn'em. Zauważyłam, ze Harry lekko przygryza wargę i patrzy się na mijająca nas już auta. I dobrze mu tak. Niech chwilę pocierpi.

Godzinę później

- Mag. Przepraszam. Proszę pogadajmy. - powiedział Harry delikatnie łapiąc mnie za ramię, gdy weszliśmy już do domu.
- Za 10 minut w moim pokoju. Masz 5 minut - odpowiedziałam, unikając jego wzroku i kierując się w stronę przed chwilą wskazanego miejsca. Usiadłam na łóżku i myślałam. Co ja mu teraz powiem ? Nienawidzę takich sytuacji. Nagle bez pukania do pokoju wszedł Styles. Usiadł obok mnie i wziął moją dłoń do rąk. Bawił się nią chwilę po czym powiedział.
- Maggie. Przepraszam, że tak zrobiłem, ale nie mogę. Po prostu nie mogę okłamywać naszych fanów.
- Czyli chcesz teraz powiedzieć, ze fanki są ważniejsze ode mnie?! - zapytałam, powstrzymując się od krzyknięcia.
- Nie Mag! Nikt nie jest ważniejszy do ciebie, ale musisz zrozumieć, ze one też są dla mnie ważne!
- Ale umawialiśmy się na coś! Wiesz jakie będą leciały na mnie hejty?! Odkąd pokazałeś się ze mną  w centrum, nie wchodziłam na twitter'a, ani facebook'a. Bałam się. - mówiłam, a z oczu leciały mi łzy.
- Skarbie, damy radę... Razem damy radę. - powiedział, odgarniając mi włosy za ucho.
- Harry? Możesz mnie zostawić samą ? Muszę to wszystko przemyśleć.
- Jasne. Kocham cię. Jesteś dla mnie najważniejsza, pamiętaj. - powiedział i wyszedł.
___________________________________________________
Dziękuje Olu za pomoc i poprawianie moich błędów. ♥ < ty macie jej bloga i Nataszyy <3 Na razie jest prolog i 1 rozdział, ale dziewczyny piszą świetnie. ----->link>  Jak tam po świętach ?:D Mam nadzieje, że się nie obżarliście. xD :D

środa, 19 grudnia 2012

Rozdział 15

Wstałam rano z wielkim bólem głowy. Przeczesałam palcami włosy, założyłam kapcie i zeszłam na dół napić się wody. Słychać było, że ktoś znajduje się w kuchni. W salonie wszędzie były porozrzucane puste butelki po alkoholu i opakowania po różnego rodzaju jedzeniu. Trzeba będzie się uwinąć ze sprzątaniem, bo za chwilę może wrócić tata.  Nie zastanawiając się kto znajduje się w kuchni powiedziałam:
- Ale mnie bolii głowa...
Zamurowało mnie, gdy okazało się, że tym kimś jest właśnie mój ojciec.
- Yyy.. Cześć tato... - mruknęłam, zaskoczona i spuściłam wzrok na podłogę.
- Możesz mi powiedzieć co się tu działo?
- No była impreza, przecież wiesz. Gadałeś z Lou.
- To miała być mała impreza! A ty miałaś nie tykać alkoholu! Zresztą nie będę z tobą rozmawiać. Idź zawołaj Louis'a. - powiedział, łapiąc się za głowę.
- Ale tato ja nic nie piłam! Louis mnie pilnował, okey? - skłamałam, przypominając sobie wczorajszy wieczór.
- A co powiesz na twoje " Ale mnie boli głowa" ? Myślisz, że tak łatwo ci uwierzę?
- Późno poszłam spać. Dlatego. - odpowiedziałam, cały czas nie spuszczając wzroku z kafelek.
- Spójrz mi prosto w oczy i powiedz prawdę. - powiedział do mnie surowym tonem.
Podniosłam głowę i zrobiłam to co chciał. Powiedziałam mu "prawdę" prosto w oczy. Udało się. Chyba mi uwierzył.
- Czemu wróciłeś wcześniej? - zapytałam po dość długiej i niezręcznej ciszy.
- A czemu nie? A poza tym muszę powiedzieć chłopakom , że mają dzisiaj wywiad. Musisz porozmawiać z Harry'm.
- O czym ? - zapytałam, zdezorientowana.
- No zapewne padnie pytanie o wasz związek... Musicie zdecydować czy się ujawniacie czy nie.. bo wiesz, że to będzie trudne? Nie chcę żeby moja mała córeczka płakała po nocach przez hejty, czy coś w tym stylu.
Stałam patrząc się na niego szeroko otwartymi oczami.  Skąd on o tym wiedział?! Przecież mu nic nie mówiłam... Chyba, że Harry! Nieee..
- Wszędzie o was piszą, a moim zadaniem jest czytanie praktycznie każdego artykułu o chłopcach. Stąd wiem. - odpowiedział, śmiejąc się z moje miny.
- No, a czemu mielibyśmy się nie ujawniać, co nie Mag? - powiedział Harry wchodząc do pokoju i całując mnie w policzek. Uśmiechnęłam się do niego i spuściłam wzrok. Nie wiem, czy chcę się ujawniać. Boję się...

Dalej rozmawialiśmy już o mniej krępujących tematach. Zrobiłam sobie kawę i usiadłam przy stole obok taty, który jadł śniadanie. Po chwili dało się usłyszeć głos Malika.
- O kurwa! Ale mnie napieprza głowa. Dajcie mi wody. - krzyczał już ze schodów.
Zrobił identyczną minę jak ja , gdy zobaczył Dan'a.
- Na co ja się pisałem. - powiedział tata, kręcąc głową..
Skoszony Malik podszedł do szafki i wyjął z niej wodę.
- To ja idę do siebie. - powiedział tylko i wyszedł.
- Zayn, zaczekaj! - krzyknęłam za nim i poszłam w jego stronę.- Zaraz wrócę. - powiedziałam już ciszej do mojego chłopaka i taty.  - Mogę z tobą pogadać? Potrzebuje rady przyjaciela.
- Jasne, chodź. - odpowiedział, miło się uśmiechając.

- Więc o czym chcesz pogadać? - zapytał, gdy siedzieliśmy już w jego pokoju.
Powiedziałam mu o dzisiejszym wywiadzie, o tym , ze wolałabym się jak na razie nie ujawniać, ale boję się o tym powiedzieć Harry'emu. Boję się , że go zranię.
- Wiesz, że powinnaś o tym pogadać z Harry'm nie ze mną ? Ale wiesz, co... Harry powinien cię zrozumieć. Na pewno cię zrozumie. Nie martw się. a teraz idź do niego i mu o tym powiedz!
- Ale Zayn, ja się boję!
- Będzie dobrze. - powiedział i mocno mnie przytulił. - Trzymam kciuki. - dodał. - O! Jeszce jedno.. Odkad jesteście razem Harry się zmienił..
- Na lepsze?  - zpaytałam
- Jeżeli przestanie byciem zboczonym uważasz za zmianę na lepsze to tak. - odpowiedział i zaczął się śmiać.
- Debil! - skomentowałam tylko i wyszłam pokazując mu język.

Serce biło mi jak oszalałe. Harry siedział na kanapie w salonie i oglądał coś w telewizji.
- Co robiłaś u Zayn'a ? - zapytał, gdy mnie zauważył.
- A co zazdrosny? - odpowiedziałam, podnosząc jedną brew do góry.
- Nawet nie wiesz jak bardzo. - odpowiedział, pięknie się uśmiechając.
Usiadłam obok niego i wzięłam głęboki oddech.
- Harry? Nie jestem jeszcze na to gotowa.. Nie teraz, kiedyś tak.. Ale nie teraz. Dobrze? - zapytałam, nie owijając w bawełnę.
- Chodzi ci o dzisiejszy wywiad, tak? - odpowiedział Harry ze smutną miną.
- Mhm... - odpowiedziałam spuszczając głowę.
- Dobrze nie ma sprawy.. możemy poczekać. - powiedział, obejmując mnie.
- Ale na pewno? Nie gniewasz się? - zapytałam patrząc mu się w oczy.
- Na księżniczki nie można się gniewać. - odpowiedział i pocałował mnie delikatnie w usta.
Kochałam jego dotyk na moim ciele. Natychmiastowe deszcze i motyli w brzuchu...

Jakiś czas później

- Za godzinę wychodzimy! Szykować się! - zawołał z dołu tata, gdy siedziałam z Caroline w moim pokoju.
Fajnie, ze mówi mi to godzinę przed wyjściem... Carol poszła do "swojego" pokoju się szykować, zostawiając mnie samą z jak zwykle tym samym problemem, a mianowicie w co się ubrać.. Postanowiłam założyć sukienkę z dżinsową kurtką i niebieski lity. Spryskałam się lekko perfumami , a włosy zostawiłam rozpuszczone. Miałam jeszcze 10 minut, więc zeszłam na dół. W salonie siedział Harry. Nikt inny się tam nie znajdował. Korzystając z okazji postanowiłam sprawdzić słowa Zayn'a i podeszłam do mojego chłopaka przygryzając wargę. Chłopak usiadł na podłokietniku kanapy i spojrzał się na mnie z blaskiem w oczach.  Usiadłam mu delikatnie na kolanach, tak, że byliśmy zwróceni do siebie twarzami.
- Na pewno się na mnie nie gniewasz? - zamruczałam mu do ucha.
- Chyba muszę się nad tym zastanowić. - odpowiedział szeptem ze swoją wspaniałą chrypką.
Moje serce biło jak oszalałe, a w brzuchu grasowało stado motyli. Musnęłam delikatnie wargi Harry'ego. Po czym on złapał mnie za kark i przysunął do siebie pogłębiając pocałunek. Stykaliśmy się klatkami, przez co czułam jak serce chłopaka bije identycznie szybko jak moje. Oplotłam go rękami za szyje i odwzajemniałam namiętnie pocałunek. Czułam jak ręka bruneta zjeżdża powoli w dół mojej sukienki. Oderwałam swoje wargi od ust Harry'ego i szepnęłam mu do ucha. - Chciałoby się, co? Po czym wstałam poprawiając sukienkę, która mi się lekko powinęła. Kierując się w stronę korytarza spojrzałam się na Styles'a, który kręcił głową uśmiechając się pod nosem. Nagle z gabinetu wyszedł Dan. Serce mi stanęło, gdyż jeszce chwilę temu obściskiwałam się z Harry'm na kanapie.
- Coś się stało? - zapytał widząc moją minę.
- Nie nic. Możemy już wychodzić. - odpowiedziałam i skierowałam się w stronę drzwi.
- Wychodzimy! - krzyknął mój ojciec i po chwili wszyscy siedzieliśmy w aucie chłopaków...
___________________________________________________________
Chyba najdłuższy rozdział jaki kiedykolwiek napisałam. xDTo dlatego , że dawno nie było nowego rozdziału :D Nie wyszedł mi tak jak chciałam.. W mojej głowie wyglądał trochę inaczej, ale jeżeli poruszycie wyobraźnie to będzie identycznie tak jak w mojej głowie. xD
Dodałam bohaterów, więc jakby ktoś chciał zobaczyć to proszę. ----> <klik>
Dziękuje za komentarze pod poprzednim rozdziałem. ;** Mam nadzieje, ze pod tym też się kilku doczekam ? ;33
+ A massive thank you za ponad 1500 wyświetleń *_*