czwartek, 27 grudnia 2012

Rozdział 16

Jechaliśmy, a raczej staliśmy, a to wszystko przez korek znajdujący się w centrum Londynu. Chodź nigdy nie nudziłam się z chłopakami to w tej właśnie chwili każdy z nich opierał się o szybę, lub o osobę siedzącą obok i cicho pochrapywał. Nawet Caroline leżała na ramieniu Horan'a. Jechaliśmy zaledwie 15 minut, a oni już usnęli. To pewnie przez dzisiejszą pogodę. Oczywiście, jak to w Anglii, padał deszcz. Na ulicach ludzie szli pod parasolami lub w specjalnych płaszczach przeciwdeszczowych. Po szybie powoli spływały kolejne krople. Nie wytrzymałam dłużej w tej niezręcznej ciszy i sama odpłynęłam w krainę snów.
Obudziłam się, czując jak ktoś mnie szturcha.
- Szybko, Mag wstawaj! I tak mamy już niezłe spóźnienie! - mówił, podniesionym głosem tata. Niechętnie otworzyłam oczy i zobaczyłam, że jestem tylko ja, Carol i Dan.
- A gdzie Harry... i reszta? - zapytałam, rozglądając się.
- Weszli głównym wejściem. My musimy wejść tyłem, by nie było niepotrzebnych plotek.
Nie rozumiałam tego całego "wchodzenia tylnym wejściem", ale mniejsza. Gdy weszliśmy do studia, chłopaków jeszcze tam nie było. Rozdawali autografy. Ponieważ miał to być wywiad nagrywany, reżyser kazał nam zająć miejsca w pokoju, w którym stał duży plazmowy telewizor. Wytłumaczył nam, że będziemy mogły oglądać na nim wszystko to co będzie się działo podczas nagrania oraz, że nie możemy być przy nim, gdyż będziemy "rozpraszać" chłopaków. Aha, już widzę jak to robimy... Zanim jednak zaczęli nagrywać, dopuszczono nas na chwilę do chłopców.
- Powodzenia, skarbie. - powiedziałam do Harry'ego, po czym delikatnie ucałowałam jego usta. - tylko pamiętaj o czym rozmawialiśmy. Jak coś jesteśmy tylko bardzo dobrymi przyjaciółmi. Kocham cię. - skończyłam i jeszcze raz pocałowałam chłopaka.
Dwie minuty później zadano już pierwsze pytanie, dotyczące ich nowej płyty, która ma się ukazać pod koniec listopada. Chłopaków usadzono w dwóch rzędach. W pierwszym siedział Niall, Louis i Liam, a w drugim mój najlepszy przyjaciel i mój chłopak. Zadawano im jeszcze wiele pytań o tym temacie, gdy wreszcie padło to nieszczęsne pytanie.
- Harry. Ostatnio prasa widziała cię z pewną dziewczyną. Są nawet zdjęcia jak się całujecie. Możesz nam o niej nieco opowiedzieć? - usłyszałam z głośnika telewizora głos dziennikarza.
- Jesteśmy tylko przyjaciółmi. To był tylko przyjacielski pocałunek. Nic wielkiego nas ze sobą nie łączy. Nadal jestem wolny. - odpowiedział Harry, nieszczerze uśmiechając się do kamery. A ja? Ja w tym czasie poczułam nóż, który wbija mi się prosto w serce. Zabolało. Wiem, że sama chciałam, żeby tak  powiedział. I wiem, że dobrze zrobiłam, ale to jednak kurwa bolało! Czułam, jak łza spływa mi po policzku.
- Przepraszam możemy jeszcze raz nagrać to pytanie? - w uszach rozbrzmiał mi dobrze znany głos. Cholera! co on robi!? Tylko nie to. Czułam jak zbiera się we mnie złość. Umawialiśmy się! Momentalnie przestałam myśleć o bólu, który mi sprawił. Miałam ochotę wyjść z tego głupiego pokoju i przerwać wywiad. Stałam już nawet przy drzwiach, lecz jakaś stara, zapryszczała baba uniemożliwiła mi to. Usiadłam jeszcze bardziej zła na fotel powracając do oglądania tego, co zaraz miał wypowiedzieć Harry.
- Ta dziewczyna nazywa się Maggie i jest najlepszą rzeczą, jaka mnie kiedykolwiek spotkała. Kocham ją i nie zamierzam tego ukrywać. - powiedział brunet, a mi w okamgnieniu zrobiło się ciepło na sercu. Byłam zła na niego, lecz to co powiedział, zrzuciło złość na dalszy plan.
Dalsza cześć wywiadu zleciała dość szybko. Zespół podziękował za wywiad i skierowaliśmy się w stronę wyjścia. Jak tylko wejdziemy do domu będę musiała pogadać z Hazzą. Do tej pory postanowiłam się do niego nie odzywać. Nie mogę pokazać, że umiem mu tak łatwo wybaczyć.
- I jak? Gniewasz się ? - zapytał się mnie chłopak, gdy wsiadaliśmy do auta. Udałam, że nie usłyszałam tego pytania i zaczęłam rozmawiać z Zayn'em. Zauważyłam, ze Harry lekko przygryza wargę i patrzy się na mijająca nas już auta. I dobrze mu tak. Niech chwilę pocierpi.

Godzinę później

- Mag. Przepraszam. Proszę pogadajmy. - powiedział Harry delikatnie łapiąc mnie za ramię, gdy weszliśmy już do domu.
- Za 10 minut w moim pokoju. Masz 5 minut - odpowiedziałam, unikając jego wzroku i kierując się w stronę przed chwilą wskazanego miejsca. Usiadłam na łóżku i myślałam. Co ja mu teraz powiem ? Nienawidzę takich sytuacji. Nagle bez pukania do pokoju wszedł Styles. Usiadł obok mnie i wziął moją dłoń do rąk. Bawił się nią chwilę po czym powiedział.
- Maggie. Przepraszam, że tak zrobiłem, ale nie mogę. Po prostu nie mogę okłamywać naszych fanów.
- Czyli chcesz teraz powiedzieć, ze fanki są ważniejsze ode mnie?! - zapytałam, powstrzymując się od krzyknięcia.
- Nie Mag! Nikt nie jest ważniejszy do ciebie, ale musisz zrozumieć, ze one też są dla mnie ważne!
- Ale umawialiśmy się na coś! Wiesz jakie będą leciały na mnie hejty?! Odkąd pokazałeś się ze mną  w centrum, nie wchodziłam na twitter'a, ani facebook'a. Bałam się. - mówiłam, a z oczu leciały mi łzy.
- Skarbie, damy radę... Razem damy radę. - powiedział, odgarniając mi włosy za ucho.
- Harry? Możesz mnie zostawić samą ? Muszę to wszystko przemyśleć.
- Jasne. Kocham cię. Jesteś dla mnie najważniejsza, pamiętaj. - powiedział i wyszedł.
___________________________________________________
Dziękuje Olu za pomoc i poprawianie moich błędów. ♥ < ty macie jej bloga i Nataszyy <3 Na razie jest prolog i 1 rozdział, ale dziewczyny piszą świetnie. ----->link>  Jak tam po świętach ?:D Mam nadzieje, że się nie obżarliście. xD :D

środa, 19 grudnia 2012

Rozdział 15

Wstałam rano z wielkim bólem głowy. Przeczesałam palcami włosy, założyłam kapcie i zeszłam na dół napić się wody. Słychać było, że ktoś znajduje się w kuchni. W salonie wszędzie były porozrzucane puste butelki po alkoholu i opakowania po różnego rodzaju jedzeniu. Trzeba będzie się uwinąć ze sprzątaniem, bo za chwilę może wrócić tata.  Nie zastanawiając się kto znajduje się w kuchni powiedziałam:
- Ale mnie bolii głowa...
Zamurowało mnie, gdy okazało się, że tym kimś jest właśnie mój ojciec.
- Yyy.. Cześć tato... - mruknęłam, zaskoczona i spuściłam wzrok na podłogę.
- Możesz mi powiedzieć co się tu działo?
- No była impreza, przecież wiesz. Gadałeś z Lou.
- To miała być mała impreza! A ty miałaś nie tykać alkoholu! Zresztą nie będę z tobą rozmawiać. Idź zawołaj Louis'a. - powiedział, łapiąc się za głowę.
- Ale tato ja nic nie piłam! Louis mnie pilnował, okey? - skłamałam, przypominając sobie wczorajszy wieczór.
- A co powiesz na twoje " Ale mnie boli głowa" ? Myślisz, że tak łatwo ci uwierzę?
- Późno poszłam spać. Dlatego. - odpowiedziałam, cały czas nie spuszczając wzroku z kafelek.
- Spójrz mi prosto w oczy i powiedz prawdę. - powiedział do mnie surowym tonem.
Podniosłam głowę i zrobiłam to co chciał. Powiedziałam mu "prawdę" prosto w oczy. Udało się. Chyba mi uwierzył.
- Czemu wróciłeś wcześniej? - zapytałam po dość długiej i niezręcznej ciszy.
- A czemu nie? A poza tym muszę powiedzieć chłopakom , że mają dzisiaj wywiad. Musisz porozmawiać z Harry'm.
- O czym ? - zapytałam, zdezorientowana.
- No zapewne padnie pytanie o wasz związek... Musicie zdecydować czy się ujawniacie czy nie.. bo wiesz, że to będzie trudne? Nie chcę żeby moja mała córeczka płakała po nocach przez hejty, czy coś w tym stylu.
Stałam patrząc się na niego szeroko otwartymi oczami.  Skąd on o tym wiedział?! Przecież mu nic nie mówiłam... Chyba, że Harry! Nieee..
- Wszędzie o was piszą, a moim zadaniem jest czytanie praktycznie każdego artykułu o chłopcach. Stąd wiem. - odpowiedział, śmiejąc się z moje miny.
- No, a czemu mielibyśmy się nie ujawniać, co nie Mag? - powiedział Harry wchodząc do pokoju i całując mnie w policzek. Uśmiechnęłam się do niego i spuściłam wzrok. Nie wiem, czy chcę się ujawniać. Boję się...

Dalej rozmawialiśmy już o mniej krępujących tematach. Zrobiłam sobie kawę i usiadłam przy stole obok taty, który jadł śniadanie. Po chwili dało się usłyszeć głos Malika.
- O kurwa! Ale mnie napieprza głowa. Dajcie mi wody. - krzyczał już ze schodów.
Zrobił identyczną minę jak ja , gdy zobaczył Dan'a.
- Na co ja się pisałem. - powiedział tata, kręcąc głową..
Skoszony Malik podszedł do szafki i wyjął z niej wodę.
- To ja idę do siebie. - powiedział tylko i wyszedł.
- Zayn, zaczekaj! - krzyknęłam za nim i poszłam w jego stronę.- Zaraz wrócę. - powiedziałam już ciszej do mojego chłopaka i taty.  - Mogę z tobą pogadać? Potrzebuje rady przyjaciela.
- Jasne, chodź. - odpowiedział, miło się uśmiechając.

- Więc o czym chcesz pogadać? - zapytał, gdy siedzieliśmy już w jego pokoju.
Powiedziałam mu o dzisiejszym wywiadzie, o tym , ze wolałabym się jak na razie nie ujawniać, ale boję się o tym powiedzieć Harry'emu. Boję się , że go zranię.
- Wiesz, że powinnaś o tym pogadać z Harry'm nie ze mną ? Ale wiesz, co... Harry powinien cię zrozumieć. Na pewno cię zrozumie. Nie martw się. a teraz idź do niego i mu o tym powiedz!
- Ale Zayn, ja się boję!
- Będzie dobrze. - powiedział i mocno mnie przytulił. - Trzymam kciuki. - dodał. - O! Jeszce jedno.. Odkad jesteście razem Harry się zmienił..
- Na lepsze?  - zpaytałam
- Jeżeli przestanie byciem zboczonym uważasz za zmianę na lepsze to tak. - odpowiedział i zaczął się śmiać.
- Debil! - skomentowałam tylko i wyszłam pokazując mu język.

Serce biło mi jak oszalałe. Harry siedział na kanapie w salonie i oglądał coś w telewizji.
- Co robiłaś u Zayn'a ? - zapytał, gdy mnie zauważył.
- A co zazdrosny? - odpowiedziałam, podnosząc jedną brew do góry.
- Nawet nie wiesz jak bardzo. - odpowiedział, pięknie się uśmiechając.
Usiadłam obok niego i wzięłam głęboki oddech.
- Harry? Nie jestem jeszcze na to gotowa.. Nie teraz, kiedyś tak.. Ale nie teraz. Dobrze? - zapytałam, nie owijając w bawełnę.
- Chodzi ci o dzisiejszy wywiad, tak? - odpowiedział Harry ze smutną miną.
- Mhm... - odpowiedziałam spuszczając głowę.
- Dobrze nie ma sprawy.. możemy poczekać. - powiedział, obejmując mnie.
- Ale na pewno? Nie gniewasz się? - zapytałam patrząc mu się w oczy.
- Na księżniczki nie można się gniewać. - odpowiedział i pocałował mnie delikatnie w usta.
Kochałam jego dotyk na moim ciele. Natychmiastowe deszcze i motyli w brzuchu...

Jakiś czas później

- Za godzinę wychodzimy! Szykować się! - zawołał z dołu tata, gdy siedziałam z Caroline w moim pokoju.
Fajnie, ze mówi mi to godzinę przed wyjściem... Carol poszła do "swojego" pokoju się szykować, zostawiając mnie samą z jak zwykle tym samym problemem, a mianowicie w co się ubrać.. Postanowiłam założyć sukienkę z dżinsową kurtką i niebieski lity. Spryskałam się lekko perfumami , a włosy zostawiłam rozpuszczone. Miałam jeszcze 10 minut, więc zeszłam na dół. W salonie siedział Harry. Nikt inny się tam nie znajdował. Korzystając z okazji postanowiłam sprawdzić słowa Zayn'a i podeszłam do mojego chłopaka przygryzając wargę. Chłopak usiadł na podłokietniku kanapy i spojrzał się na mnie z blaskiem w oczach.  Usiadłam mu delikatnie na kolanach, tak, że byliśmy zwróceni do siebie twarzami.
- Na pewno się na mnie nie gniewasz? - zamruczałam mu do ucha.
- Chyba muszę się nad tym zastanowić. - odpowiedział szeptem ze swoją wspaniałą chrypką.
Moje serce biło jak oszalałe, a w brzuchu grasowało stado motyli. Musnęłam delikatnie wargi Harry'ego. Po czym on złapał mnie za kark i przysunął do siebie pogłębiając pocałunek. Stykaliśmy się klatkami, przez co czułam jak serce chłopaka bije identycznie szybko jak moje. Oplotłam go rękami za szyje i odwzajemniałam namiętnie pocałunek. Czułam jak ręka bruneta zjeżdża powoli w dół mojej sukienki. Oderwałam swoje wargi od ust Harry'ego i szepnęłam mu do ucha. - Chciałoby się, co? Po czym wstałam poprawiając sukienkę, która mi się lekko powinęła. Kierując się w stronę korytarza spojrzałam się na Styles'a, który kręcił głową uśmiechając się pod nosem. Nagle z gabinetu wyszedł Dan. Serce mi stanęło, gdyż jeszce chwilę temu obściskiwałam się z Harry'm na kanapie.
- Coś się stało? - zapytał widząc moją minę.
- Nie nic. Możemy już wychodzić. - odpowiedziałam i skierowałam się w stronę drzwi.
- Wychodzimy! - krzyknął mój ojciec i po chwili wszyscy siedzieliśmy w aucie chłopaków...
___________________________________________________________
Chyba najdłuższy rozdział jaki kiedykolwiek napisałam. xDTo dlatego , że dawno nie było nowego rozdziału :D Nie wyszedł mi tak jak chciałam.. W mojej głowie wyglądał trochę inaczej, ale jeżeli poruszycie wyobraźnie to będzie identycznie tak jak w mojej głowie. xD
Dodałam bohaterów, więc jakby ktoś chciał zobaczyć to proszę. ----> <klik>
Dziękuje za komentarze pod poprzednim rozdziałem. ;** Mam nadzieje, ze pod tym też się kilku doczekam ? ;33
+ A massive thank you za ponad 1500 wyświetleń *_*

piątek, 7 grudnia 2012

Rozdział 14

-Ja pierwszy! - krzyknął już lekko pijany Zayn, przy okazji opróżniając jakąś butelkę z alkoholem. Rozlał go do kieliszków i podał każdemu z nas. Usiedliśmy w kółku, a po chwili mulat kręcił już butelką. Wypadło na Louis'a.
- Dobra.. to pytanie, czy zadanie? - zapytał się go Malik.
- Pytanie.
- Pytanie? Eh.. No dobra.. To.. która dziewczyna, prócz Eleanor podoba ci się najbardziej w tym pokoju?
- Hmm. Myślę, że Maggie. - odpowiedział, uśmiechając się do mnie, na co ja także posłałam mu uśmiech.
Chwilę później butelka była już w posiadaniu Tomlinson'a. Wypadło na Caroline.
- Standardowe pytanie.. Pyta...- nie zdążył dokończyć, gdyż dziewczyna mu odpowiedziała:
- Zadanie,
- No wreszcie! - krzyknął Malik.
- Więc.. Droga Caroline. Może coś "orginalnego" - powiedział kreśląc cudzysłów w powietrzu. - Pocałuj Horana.
-Uuuu.. - rozległy się głosy każdego z nas.
Niall spalił buraka tak samo jak Carol. Podszedł no dziewczyny i cmoknął lekko w usta.
-Ej, ej, ej! Nie tak! Dłużej i namiętniej, chłopcze. Tak nie zadowolisz dziewczyny. - powiedział Zayn, klepiąc blondyna po plecach i puszczając oczko do brunetki.
Wyglądali razem tak słodko. Niall zbliżył się ponownie do dziewczyny i powoli zaczął ją całować. Zaczął delikatnie i nieśmiało, ale już po chwili można było zauważyć, że ten mały pocałunek przerodził się w coś większego. Caroline wplotła swoje chude palce w włosy Horana, a on objął ją w tali.
- Wohoho! Nie zapędziliście się troszeczkę? - zapytał, śmiejąc się Harry, który siedział obok mnie.
Na jego słowa oboje odskoczyli od siebie, spuszczając wzrok i się czerwieniąc.
- Kręcisz Carol.- powiedział Niall, nieśmiało podając jej butelkę.
Już po chwili oboje się rozluźnili i kontynuowali zabawę. Wypadło na mojego chłopaka.
- Pytanie. - odpowiedział, przez chwilę się zastanawiając.
- Powiedź co czujesz do Mag...
- Mag? Magiie jest najlepszą rzeczą jaka mnie kiedykolwiek spotkała.. Nikogo nie kochałem tak jak kocham ją. Może nie znamy się długo, ale wiem, ze nasz związek przetrwa naprawdę wieczność. Nie wyobrażam sobie życia bez niej. Kocham cię, księżniczko. - powiedział i przytulił mnie mocno.
- Też cię kocham, skarbie. - powiedziałam mu do ucha, mając świeczki w oczach.
Jeszcze nikt nigdy nie powiedział mi czegoś tak miłego.
- Dobra koniec tych czułości! - powiedział, ziewając Zayn. - Kręcisz Harry!
- Eleanor! Pytanie czy zadanie? - zapytał się.
- Jestem otwarta na twoje pomysły, więc zadanie- odpowiedziała mu dziewczyna.
- Hmm.. Zdejmij koszulkę! - powiedział Harry, wpatrując się w biust Eleanor.
- Harry! - powiedziałam, szczypiąc go lekko w rękę
- Auu! No co? - zapytał, retorycznie Hazza.
Zmrużyłam oczy i udałam, ze się na niego obraziłam.
- No Mag! Słońce to mojee. - próbował mnie przeprosić.
- Debil!- odpowiedziałam tylko i zaczęłam się śmiać.
 Eleanor zaczęła zdejmować już swoja bluzkę. Nie powiem ciało miała nieźle wyrzeźbione. Płaski brzuch... Ładne cycki.. Ahh.. Widziałam jak każdy chłopak się patrzy w TO miejsce. Spojrzałam z żalem na Danielle, na co ta z uśmiechem pokiwała głową.  Dalej graliśmy już bardziej dla zabawy. Malik tańczył na stole przy okazji robiąc mały striptiz. Liam całował się z Danielle. Wyszło nawet, że Harry dał buziaka Louis'owi. nie powiem byłam trochę zazdrosna, ale to przecież tylko gra. I wreszcie nastał ten moment kiedy Liam kazał Harry'emu mnie pocałować. Od razu, gdy to usłyszałam w moim brzuchu pojawiło się pełno motylków. Z każdym dotykiem, a czasem nawet z wypowiedzianym przez Harry'ego słowem reagowałam tak samo. Uginające się kolana i motylki w brzuchu. Już chyba się do tego przyzwyczaiłam. Co prawda ten pocałunek nie wyglądał jak nasz pierwszy, ze względu na znajdujące się wokół osoby, ale i tak był zajebisty. Kocham to jak jego wargi idealnie współgrają z moimi. To jak lekko smera mnie po plecach, dzięki czemu na całym ciele mam dreszcze. Jest idealny.
Impreza skończyła się kilka minut po 3. Danielle i Eleanor zostały u nas na noc, by nie musiały wracać po ciemku przez Londyn. Jutro trzeba będzie to wszystko posprzątać, bo po południu wraca tata. Ale najpierw chcę już znaleźć się w cieplutkim łóżeczku, z nadzieją, że jutrzejszy kac nie będzie dawał się tak bardzo we znaki.
_______________________________________________________
Przepraszam, ze dopiero teraz. xD Ale miałam ciężki tydzień.. Wszystko się popsuło.. Ale mniejsza. ;D Komentujcie proszę was i poprawcie mi humor ;D
O i dziękuje Oli za pomysły ;3 Kocham cię! Będzie dobrze, pamiętaj :*

niedziela, 25 listopada 2012

Rozdział 13

- Louiie!!! - usłyszałam pisk dziewczyny.
- Chyba pójdę się z nią przywitać... Idziesz? - zapytałam się Carol, na co ta potwierdzająco skinęła głową.
W drzwiach stała tuląca się do Tomlinson'a dziewczyna, a obok niej jeszcze jakaś laska.
- Cześć, jestem Maggie. - powiedziałam, gdy ta oderwała się od chłopaka.
- Maggie? Ta nowa dziewczyna Harry'ego? Boże jak się cieszę, ze naprawdę jesteście razem. Już myślałam, że to co piszą to prawda... Jestem Eleanor - odpowiedziała, uśmiechając się.
Ze zdziwioną miną spojrzałam się na mojego chłopaka, który przed chwilą do nas dołączył.
 -Zaraz, zaraz... El... O czym ty mówisz? - zapytał się jej.
-Noo.. Nie kupowaliście dzisiejszych gazet? Albo nie wchodziliście na twittera? Wszędzie o was piszą. -powiedziała Calder, wyciągając gazetę z torebki.
Wzięłam ją od niej i zobaczyłam wielki tytuł na 1 stronie. HARRY STYLES ZAJĘTY? CHYBA, ŻE TO ZNOWU PANNA NA JEDNĄ NOC. MAMY ZDJECIA!!! . Przekartkowałam szybko na stronę 11, gdzie to znajdował się ów artykuł i kilka fotek z naszej wczorajszej randki. W parku, nad rzeką i jak się całujemy w deszczu... Wczoraj przyłapaliśmy Harry'ego Stylesa z jego prawdopodobnie nową dziewczyną. Wygląda to na poważny związek, ale czy na pewno? Już nie raz widzieliśmy nastolatka przechadzającego, a nawet całującego się z jakąś panną... Przeczytałam kilka pierwszych zdań, po czym spojrzałam na Harry'ego.
- Musisz się przyzwyczaić. Od teraz często będziesz w mediach. - powiedział chłopak obejmując mnie i całując w nosek.
 W korytarzy pojawił się Horan, który, gdy zobaczył z kim Eleanor przyszła od razu się zaczerwienił, a w oczach widać biło blask.
- Vickieee! - krzyknął i podbiegł do niej i ją przytulił.
- Jak dawno cię nie widziałem - powiedział i dał jej buziaka w policzek.
Okejj... To było dziwne... Na szczęście tą niezręczną chwilę przerwał dzwonek do drzwi. Był to Josh z Danielle. Przeszliśmy wszyscy do salonu, gdzie Malik puścił jakąś muzykę. Na początku było dosyć niezręcznie, ale gdy polały się pierwsze krople alkoholu szło już jakoś łatwiej. Okazało się, że Eleanor wcale nie jest taka zła jak to mówili chłopcy. Przyznam szczerze, że bardzo ją polubiłam. Caroline natomiast lepiej dogadała się z Dan, niż z nią. Vick za to całyyy czas siedział z Niall'em. Nie lubię jej... Już od samego początku wydawała się dziwna. O dziwo wstała od niego i poszła do kuchni. Po co? Nie wiem. Caro poszła za nią. Po co? Też nie mam pojęcia...
Oczami Caroline
- Możesz mi powiedzieć o co ci do jasnej cholery chodzi? - zapytałam podniesionym głosem Vickie, gdy już weszłyśmy do kuchni. 
- Nie wiem, o co ci chodzi. - odparła głupio się uśmiechając.
- Nie, te twoje wrogie spojrzenia w ogóle nic nie znaczą. - powiedziałam z sarkazmem.
- No dobra.. Przyznaj podoba ci się Niall... - powiedziała, podnosząc jedną brew.
- Co?! Nie! Znaczy jest bardzo fajny, przystojny i w ogóle... Ale nie podoba mi się. Traktuje go jak przyjaciela. - odpowiedziałam, zaskoczona jej pytaniem.
- Jasne, takie coś to możesz mówić innym, ale nie mnie, skarbie. Zapamiętaj to sobie raz na zawsze. Niall jest mój! I będzie tylko mój! Nie widzisz jak na mnie patrzy? On kocha mnie, nie ciebie! Spałam z nim 2 razy, więc... To mówi samo za siebie. - powiedziała Vickie.
Niby to co mówiła nie było prawdą, ale jednak zabolało. I to bardzo. Momentalnie w oczach zebrały mi się łzy. Jak on mógł spać z taką suką... jak on w ogóle mógł się z nią zadawać..
- Caroline! Nie wierz jej. Ona kłamie! - otrząsnął mnie głos blondyna.
- Niall? Co ty tu robisz? - powiedziała zmieszana dziewczyna.
- Wyjdź! Natychmiast! - powiedział Horan, nawet się na nią nie patrząc.
- Ale, Niall! - próbowała się bronić dziewczyna.
- Nie spaliśmy ze sobą! Kiedy to do ciebie dotrze! Jeden głupi pocałunek z tobą nic dla mnie nie znaczy! Powiedziałem wyjdź! - wydarł się na nią blondas, na co brunetka zniknęła z kuchni i skierowała się w stronę wyjścia.
- Przepraszam cię za nią Carol. - powiedział przytulając mnie do siebie.
- Nic się nie stało. To nie twoja wina. - odpowiedziałam, uśmiechając się.
- Caroline? Niall? Gdzie jesteście? - usłyszałam wołania Zayn'a.
- W kuchni! - krzyknęłam, odsuwając się od chłopaka.
- Gracie w butelkę? - zapytał.
- Jasne. - odpowiedział Niall i ruszyliśmy do salonu...
_____________________________________________________
Nie popisaliście się coś pod ostatnim rozdziałem ;( Proszę was komentujciee! ;3

Więc... napisałabym jeszcze dzisiaj dalej, ale Maciek Musiał w Kocham Cie Polsko *_* Więc nst. będzie pewnie za tydzień. Rozdział dla mojego kochanego szpanera Olii (Coco). ;**

niedziela, 18 listopada 2012

Rozdział 12

Gdy weszliśmy do domu, od razu do ramion skoczył nam Niall.
- Gdzie wy tyle byliście? Przecież pada deszcz!
- Niall, głuptasie jest dopiero dwudziesta. - odpowiedziałam, uśmiechając się do niego.
Cali mokrzy weszliśmy do salonu, gdzie siedziała cała pozostała czwórka
- Ooo, idą nasze gołąbeczki. - powiedział Zayn, poruszając brwiami od góry.
- I gdzie w końcu byliście? - zapytała się nas Carol.
Opowiadałam wszystkim gdzie zabrał mnie Harry, gdy nagle Lou wyskoczył z pytaniem, podnosząc brew do góry.
- Całowaliście się?
- Loooouis! - skarciłam, go popychając lekko barkiem.
- No co? - zapytał, udając zdziwionego moją reakcją.
- To nasz sprawa. - odpowiedział mu Harry, pokazując język.
- Ej no weźcie. Nie powiecie najlepszym przyjaciołom? - powiedział ciekawy Zayn.
- Hahah, debil! Idę się przebrać jestem cała przemoknięta.
- Nie odpowiedziałaś mi na pytanie! - krzyknął za mną mulat.
- Życie! - odkrzyknęłam.
Usłyszałam za sobą kroki Caroline.
- No opowiadaj! Jak całuje? - zapytała, gdy wchodziłyśmy już do pokoju.
- Awwww.  Zajebiście. - odpowiedziałam, lecąc na łóżko, nie zwracając uwagi na mokre ubrania.
-Zazdroszczę ci. - powiedziała brunetka.
- Czego? - zapytałam, wstając z łóżka.
- Tego, ze masz chłopaka i jesteście razem szczęśliwi. Tego, że mieszkasz z piątką debili?
- Przecież aktualnie też z nimi mieszkasz. A chłopaka sobie jeszcze znajdziesz. - odpowiedziałam, pocieszając ją.
- No tak, ale jak wróci twój tata, to będę musiał się wyprowadzić.
- Coś wykombinujemy, zobaczysz. - odpowiedziałam, uśmiechając się do niej.
Następnie uszykowałam ubrania i poszłam się przebrać. Razem z Caro zeszłyśmy na dół, gdzie siedział przebrany już Harry i Louis. Oglądali jakiś program w telewizji. Dosiadłyśmy się do nich, namawiając, by przełączyli na coś innego. Po kilku minutach dołączył do nas Zayn.
- Robimy imprezę? - zapytał , wchodząc do pokoju.
- Jutro rano wraca Dan. - odpowiedział Tomlinson.
- Kurde. - skomentował mulat, robiąc skwaszoną minę.
W tym samym momencie poczułam wibracje w telefonie.
- To tata. - powiedziałam i poszłam do kuchni, by odebrać telefon.
- Cześć, słońce. Co tam słychać? - A nic takiego. Siedzimy w salonie i oglądamy telewizję.
- Mhm.. Wiesz co , Mag? Chyba przyjadę trochę później... Muszę załatwić te całe papiery z twoją mamą. A akurat mam czas. Wrócę w sobotę wieczorem. Nie gniewasz się na mnie?
- Oczywiście, że nie. Czekaj, czyli wracasz za dwa dni? - odpowiedziałam, myślami będą już nad tym co trzeba przygotować na imprezę.
- Tak, własnie to powiedziałem... Mag! Co ty tam kombinujesz?
- Nic, tato. Nic. Pa! - powiedziałam, chcąc się już rozłączać, gdy tata krzyknął do słuchawki, by dała mu Louis'a. Poszłam więc do salonu, wręczając telefon chłopakowi. Jak widać tata ufał jemu najbardziej. To dziwnie, bo Liam jest najodpowiedzialniejszy z nich. Ale mniejsza z tym. Wszyscy przysłuchiwaliśmy się temu co mówi Louie.
- Tak, Dan mamy zamiar zrobić imprezę na 200 osób - słowa taty -... Haha, tak. Będziemy tylko my. Może Josh, Eleanor i Danielle. Nikt więcej. -tu znowu coś tata powiedział. - Tak, przypilnuje jej... - znowu tato - Tak, nie będzie dużo alkoholu. Mhm. Pa . - powiedział Louis, po czym się rozłączył.
- Wy tak serio? Mówicie mu o wszystkim? - zapytałam, zdziwiona rozmową przyjaciela.
- No.. A czemu nie? Twój tata jest wyluzowany. - odpowiedział Zayn.
- Haahahahahah! Mój tata wyluzowany?! Hahaha, nie. - odpowiedziałam, kiwając głową.
- Dobra, to skoro Dan wraca w sobotę... To robimy tą imprezę? - zapytał Zayn.
- Nie dzisiaj. Jestem zmęczona. Poza tym jest już późno. - odpowiedziałam, przeciągając się.
- Maggie. No weź. - powiedział Zayn, mrugając rzęsami i robiąc minę zbitego pieska.
- Mag, ma racje. Dzisiaj nawet nie zdążę zadzwonić po Eleanor. - odpowiedział Lou, po czym Harry, Niall i Zayn spojrzeli na siebie z kwaśną miną. Chyba nie przepadali za nią.
- Dobra, niech wam będzie. - powiedział zrezygnowany Zayn.
- Ale nie gniewasz się? - powiedziałam, przytulając go.
- Nie, jak mi powiesz, czy całowałaś się z Harry'm. - odpowiedział, pokazując mi język.
- A nie domyślasz się? - zapytałam, podnosząc jedną brew do góry.
- Domyślam. - odpowiedział, czochrając mi włosy.
- To ja dzwonię, po El < i znowu spojrzenie chłopaków>. O i pójdę powiedzieć Liamowi! - powiedział Louis, wchodząc na górę.
- Niall, zadzwonisz po Josh'a? - zapytał się mulat.
- Jasne. - odpowiedział blondyn, wstając z kanapy.
Następnego dnia
Razem z Caroline zrobiłyśmy sałatki i innego rodzaju przekąski na "imprezę". Za kilka minut mieli pojawić się nasi jakże liczni goście. *Dryn* usłyszałam dzwonek do drzwi.
- Otworzę to pewnie El! - krzyknął Lou z salonu. No to zaczynamy moje pierwsze party z One Direction....
____________________________________________________
Specjalnie dla Oli i Agnieszki watek o "zaginionym" tacie. ;D Dzięki, ze to czytacie ;3 Komentujciee! Love ya ;3

sobota, 10 listopada 2012

Rozdział 11

-Zaczekaj tu chwilkę.- powiedział Harry puszczając mnie za rękę i idąc w stronę samochodu.
- Idziemy na pieszo, czy jedziemy? - zapytałam, nie rozumiejąc jego zachowania.
- Idziemy!- odpowiedział Harry, wyjmując koszyk z auta.
- Ooo, będzie piknik?
- Mhm- powiedział Harry, całując mnie w czoło.
Poszliśmy więc do parku Victoria Tower Gardens, gdzie był piękny widok własnie na tą wieżę i płynącą Tamizę. Chłopak rozłożył koc, a potem razem porozstawialiśmy owoce i wino.
- Harry, wziąłeś kieliszki, prawda? - spytałam, nie mogąc ich znaleźć.
- Yyy, kieliszki... Wiedziałem, że czegoś zapomnę. - odpowiedział w śmieszny sposób, drapiąc się po głowie.
-To może wino zostawimy i wypijemy w domu? - zaproponowałam.
- Ok, sorry, że tak wyszło. -odpowiedział Hazza, rozsiadając się wygodnie na kocu.
- Haha, nie ma sprawy. Więc... może teraz powiesz mi coś więcej o sobie?
- Co mam ci opowiadać? Nie mam zbyt ciekawego życia...
- Mhm, Harry Styles nie ma ciekawego życia? - zapytałam z sarkazmem, podnosząc jedną brew do góry.
- No tak! Ale dobra co chcesz wiedzieć?
- Hmm.- zaczęłam udawać, że głęboko myślę.
- Noo... - uśmiechnął się do mnie Harry, co mnie trochę skrępowało.
- Ile miałeś dziewczyn ?
- A ty, chłopaków? - odpowiedział pytaniem, na pytanie.
- Byłam pierwsza kotku. - powiedziałam dając mu buziaka w usta.
- Hmm. Przed X-factor'em jakieś 7/8... Po nim? Hmm. 1,2..10,11... Nie pamiętam dużo tego było.. hahaha- zaczął się śmiać widząc moją zdziwioną minę. - A tak na serio to przed tobą miałem 7 dziewczyn. - powiedział czochrając mi włosy. - A ty ? - zapytał.
- Ja? Trzech. Z czego jednym miałam ślub w piaskownicy, więc wiesz. - odpowiedziałam, starając się zrobić poważną minę.
- Serio? Tak ładna dziewczyna miała tylko trzech chłopaków, jeszcze jednego w przedszkolu ? - zapytał, dziwiąc się.
- Oj już tak nie słodź. - odpowiedziałam uśmiechając się.
W całym ciele czułam motylki. Jak tylko wypowiadał moje imię lub cokolwiek co mówił z tą swoją mała chrypką przyprawiało mnie o dreszcze. Jeszce jego piękne zielone oczy, dołeczki w policzkach. Siedziałam tak zapatrzona w niego, gdy on jadł winogrono.
- Co? Jestem brudny?- zapytał, wyrywając mnie z rozmyślań.
- Haha, nie. Tak tylko patrzę. Nie można?
- Można, można. Idziemy się przejść nad rzeką? - zapytał, wstając i wyciągając do mnie rękę.
- Mhm. - odpowiedziałam i także wstałam.
Harry złapał mnie za rękę i zaczął iść w stronę rzeki.
- A koszyk?
- Oj chodź. Nikt nam go przecież nie zabierze. - odpowiedział.
I nagle zdarzyła się ta rzecz, której tak bardzo nie chciałam.. Fanki. Pojawiły się tak nagle. Zaczęły nas obchodzić z każdej możliwej strony. Zdążyłam tylko wpyłapać ciche "przepraszam" od Harry'ego i poszłam usiąść na ławce, czekając na mojego chłopaka. Myślałam, ze zejdzie mu dłużej, ale szybko się z nimi uporał. Byłam trochę zazdrosna jak obejmował te wszystkie fanki i wgl., no ale tak to już chyba jest jak się jest z "gwiazdorem". 
- Maggie, tak bardzo cię przepraszam. Wszystko dzisiaj psuje. Najpierw kieliszki, teraz fanki.. -powiedział trochę zasmucony.
-  Harry, nie myśl o tym, nic takiego się nie stało. Ważne, ze jesteś teraz ze mną, tak?
- Mhm. - powiedział obejmując mnie w pasie i uśmiechając się.
- A tak wgl. to byłam zazdrosna. - odpowiedziałam, próbując się nie uśmiechnąć.
- Hahahaha. O co? - zaczął się ze mnie śmiać.
- Dobrze wiesz o co!- powiedziałam kując go łokciem. 
Spacerowaliśmy tak rozmawiając, gdy nagle Harry zapytał
- Mag? Może to nie jest odpowiedni temat na naszą randkę, ale co się stało, że przeprowadziłaś się do swojego taty? Opowiedziałam mu całą historię związana z Mat'em. Gdy skończyłam, nad Londynem pojawiła się wielka szara chmura.
- Może, chodźmy już do domu.. Chyba zaraz będzie padać- zaproponował Harry, no co przytaknęłam.
Tymczasem w domu. Oczami Caroline.
- Gdzie oni są? Powinni już wracać, zaraz będzie padać. - powiedział wpatrzony w okno Niall.
- Oj nie dramatyzuj, zaraz będą. - odpowiedział mu Zayn, który wreszcie do nas zszedł.
- Oglądasz z nami film? - zapytał się bruneta Liam, który wkładał płytę do DVD.
- Jasne, a co oglądamy?
- Szkołę Uczuć. - odpowiedziałam.
- Ej, ej, ej. Jest czwartek... Czy ty i Mag nie powinnyście iść dzisiaj do szkoły? - zapytał, zdezorientowany blondyn.
- Niall, głuptasie! Od dwóch tygodni trwają wakacje! - O.. No tak. -odpowiedział Horan, rumieniąc się.
Oczami Maggie
- Harry, pośpiesz się! Zaraz zmokniemy! - powiedziałam, ciągnąc Harry'ego za rękę.
- Mag! Koszyk! - krzyknął nagle Harry.
- Walić koszyk! Ja nie chcę zmoknąć! - odpowiedziałam jak najbardziej poważnie.
Styles zaczął się za mnie śmiać.
-Hahahah, moje kochaniee, hahah - powiedział całując mnie przelotnie w czoło.
Rozpadało się na dobre. Byliśmy przemoknięci do suche nitki.
- Wiesz co? Chyba nie opłaca nam się śpieszyć... I tak jesteśmy cali mokrzy. - powiedziałam zwalniając.
- Może zamówimy taksówkę?
- Serio Styles? Serio? Teraz na to wpadłeś? - odpowiedziałam i zaczęłam się z niego śmiać.
Nagle dostałam jakiejś głupawki. Co tylko powiedziałam lub on powiedział, od razu wybuchałam śmiechem. Harry śmiał się razem ze mną, a raczej ze mnie. Po chwili stanęłam na środku chodnika i zaczęłam się kręcić w kółko. Nie było zbyt wielu ludzi, ze względu na pogodę, więc mogłam robić co mi się podoba. Harry stał z boku trzymając mi torebkę i się śmiejąc.
- Nie stój tak, chodź! - krzyknęłam łapiąc go za rękę i zaczęłam kręcić nami w kółko. -Aaa!!! - zaczęłam się drzeć.
- Mag! Przymknij się! - powiedział Harry, zatrzymując mnie.
Spojrzał mi się w oczy i delikatnie uśmiechnął, sprawiając, że ugięły mi się kolana. Byłam zahipnotyzowana jego spojrzeniem. Styles przybliżył się do mnie tak, że stykaliśmy się ciałami. Powoli cmoknął moje usta. Po chwili całowaliśmy się tak na prawdę. To był nasz pierwszy pocałunek. Na dodatek w deszczu. Jego wargi były taki miękkie i ciepłe, że aż trudno było się od nich odczepić. Wplotłam dłonie w jego włosy, rozkoszując się jego dotykiem.
Wreszcie się od siebie oderwaliśmy. W moim brzuchu nadal latało pełno motylków.
- Idziemy? - zapytał Harry uśmiechając się i podając mi rękę. Pokiwałam głową i ruszyliśmy do domu...
_______________________________________________________________
Rozdział dedykowany Mojej kochanej Izie <3 Masz już więcej tak nie robić zrozumiano? ;D:D Kocham cię ;3
Ciężko wam szło z tymi komentarzami, więc nie nalegam, ale naprawdę mi barzdo miło jak jednak komentujecie. Love ya ;3

sobota, 3 listopada 2012

Rozdział 10

Obudziłam się rano i ujrzałam, że Caro już nie śpi. Wynikało na to, że była w łazience, gdyż słychać było lecącą wodę. Wyszła po chwili, owijając głowę ręcznikiem.
- Obudziłam cię? - spytała, ze zmartwiona miną.
- Nie, no co ty. Sama się obudziłam. - odpowiedziałam, uśmiechając się.
- Gdzie masz suszarkę?
- W tamtej szufladzie.- powiedziałam.
Caroline ubrana była w leginsy i bluzkę, a do tego na nogach miała czarne vansy.
- Wybierasz się gdzieś ? - zapytałam.
- Idę się przejść. nie chce wam przeszkadzać.
- Caro, nie przeszkadzasz nam!
- Ale przez to, że tu jestem skupiasz się na mnie, nie na Harry'm. Odkąd jesteście razem więcej czasu spędziłaś ze mną, niż z nim.
- Oj przecież możemy wyjść gdzieś razem. Nie wiem na zakupy, czy coś?
- Myślisz, ze Harry będzie chciał iść z nami na zakupy? - powiedziała akcentując słowo "nami"
- Chodź zapytamy, się go! - powiedziałam i wyszłam z pod kołdry.
- Ty tak w piżamie?
- Noo? A czemu nie? - odpowiedziałam, dziwiąc się.
- Mniejsza, chodźmy. - powiedziała.
Zeszłyśmy na dół, gdzie znajdowała się cała piątka. Wszyscy jedli naleśniki przygotowane  najprawdopodobniej przez Harrey'ego.
- Cześć. - powiedziałyśmy w tym samym czasie.
- Dzień Dobry Ciasteczkowy Potworku i Caroline, tak? - odpowiedział Zayn.
- Cześć, księżniczko. - powiedział Harry, a następnie podszedł do mnie i dał buziaka w usta. - I cześć Caro. - dopowiedział, po chwili.
Pozostali chłopcy, także się z nami przywitali, a my przyłączyłyśmy się do nich. Gdy już wszyscy zjedli Liam poszedł pochować naczynia do zmywarki.
- Jakieś plany na dzisiaj? - zapytał się nas Harry.
- A własnie! Miałyśmy się ciebie spytać, czy idziesz z nami na zakupy? Wiec?
- Ehh.. Na zakupy?. No dobra, mogę iść. -odpowiedział niezbyt zadowolony.
- Chyba, że masz inny pomysł ?- zapytałam.
- Nie mogą być zakupy. - odpowiedział i uśmiechnął się do mnie.
- To ja pójdę się ubrać i wgl. i jedziemy. - powiedziałam.
Poszłam na górę i ubrałam się, pomalowałam paznokcie oraz uczesałam włosy. Gdy zeszłam na dół Harry i Caroline byli już gotowi do wyjścia. Pochodziliśmy trochę po sklepach, a później poszliśmy na kawę do Starbrucks'a. Na koniec poszliśmy jeszcze do jednego sklepu, gdzie czekaliśmy na Caro, która coś przymierzała.
- Przepraszam, że tak wyszło. Mogłam wymyślić coś innego, byśmy mogli razem spędzić więcej czasu. - powiedziałam do Styles'a i wtuliłam się w niego.
- Nic się nie stało. Po południu będziesz już tylko moja. Pójdziemy gdzieś tylko ja i ty, dobrze? - zapytał, całując mnie w czoło.
- Oczywiście. - odpowiedziałam, uśmiechając się do niego.
- Czyli to będzie nasza pierwsza randka? - zapytałam, podnosząc jedną brew do góry.
- Mhm. - odpowiedział Harry uśmiechając się tak, że ugięły mi się kolana.
- Przestań! - powiedziałam.
- Co mam przestać ? - zapytał, zdezorientowany Hazza.
- Dobrze wiesz co! Przestań się w ten sposób na mnie patrzeć i uśmiechać, jeśli nie chcesz, żebym ci tu zemdlała! - odpowiedziałam mu i pokazałam język.
- Hahahaha. - zaczął się śmiać ze mnie Brunet. Ja tylko spojrzałam się na niego ze zmrużonymi oczami i pośpieszyłam Caro, by już wychodziła z tej przymierzalni.
Gdy przyjechaliśmy, w domu rozchodził się zapach obiadu. Czuć było kurczaka z warzywami.
- Mmm... Co tam gotujecie? - zapytałam Zayn'a i Liam'a, wchodząc do kuchni.
- Niespodzianka. - odpowiedział mi mulat, pokazując przy okazji język.
- Przecież czuje. To było pytanie retoryczne. Głupek! - odpowiedziałam, śmiejąc się.
Zjedliśmy obiad i poszliśmy wszyscy do swoich pokoi.
- Mag! Czekaj. - zawołał mnie Harry. - Bądź gotowa za pół godziny!
- Ale Harry, gdzie idziemy?
- Zobaczysz. - odpowiedział, uśmiechając się.
- Aleee... ja nie wiem jak mam się ubrać?!
- Załóż co chcesz. I tak we wszystkim ci ładnie. -powiedział cmokając mnie przelotnie w policzek. - Za pół godziny na dole! - krzyknął i zniknął w swoim pokoju.
Kurde... I co ja mam teraz zrobić. Nie lubię jak ktoś stawia mnie w takiej sytuacji.. Jak znam życie to, jak założę coś prostego, wygodnego to okaże się, że zabierze mnie do jakiejś restauracji,czy coś, a jak coś eleganckiego to przeciwnie. W końcu zdecydowałam się na coś takiego, a włosy ułożyłam w lekkie fale. Postawiłam bardziej na coś wygodnego i wydaję mi się, że wybrałam dobrze, gdyż Harry też postawił na wygodę.
- Gotowa? - zapytał, łapiąc mnie za rękę.
- Chyba tak. - odpowiedziałam i się uśmiechnęłam.
- To my wychodzimy! - krzyknął Harry, a po chwili siedzieliśmy już w jego aucie...
Tymczasem w domu. Oczami Caroline. 
Krępowałam się trochę w mieszkaniu chłopaków. Niby zdążyłam się już z nimi zaprzyjaźnić, ale nadal dziwnie się czuję. Choć zawsze byłam raczej odważna, to tutaj jestem strasznie nieśmiała. Nie wiem czemu tak jest. Może dlatego, że są oni znanymi osobami i wgl., a może to dlatego, że pierwszy raz mieszkam w domu z chłopakami? Nie wiem. Na dodatek teraz jestem sama, a ich jest czterech. Postanowiłam się dłużej nie przejmować i zeszłam na dół wziąć jakieś chipsy i obejrzeć film. Wybrałam w końcu Toy Story. Tak jakoś zachciało mi się oglądać bajki. Tak wiem dzieciak ze mnie. Włączyłam play. Po ok. 10 minutach usłyszałam, że ktoś schodzi na dół.
- Co oglądasz? - zapytał, jak się okazało Liam.
- O jaa!! Toy Story! I mnie nie zawołałaś, no wiesz co ? - odpowiedział sam sobie na pytanie, no co się zaśmiałam.
Usiadł obok mnie na kanapie i razem ze mną oglądał bajkę. Po chwili dołączył do nas Niall, który, gdy zobaczył co oglądamy zapytał tylko
- Liam?! Znowu?.
Tak zleciał nam cały wieczór. Zayn zaszył się w swoim pokoju, robiąc twitcama dla fanów, a Lou wyszedł gdzieś z jego dziewczyną.
- Ciekawa jestem jak tam u naszych gołąbeczków. - powiedziałam w trakcie oglądania filmu.
- No ja tak samo. Ciekawe co Harry wymyślił... Nawet mi nie chciał powiedzieć. Pfff - odpowiedział Liam i wrócił do oglądania bajki.
Tymczasem na randce. Oczami Maggie. 
Hahaha! A to w następnym rozdziale!. xd
___________________________________________________________
Niech was zżera ciekawość gdzie Harry ją zabiera ! To dlatego,ze pod ostatnim postem były tylko dwa komentarze ;( Komentujciee proszęę!! <33 Następny będzie jak pod tym rozdziałem będzie conajmniej 5 WASZYCH komentarzy ! Tak bardzo was proszęę<3

niedziela, 28 października 2012

Rozdział 9

Zeszliśmy na dół, gdzie zastaliśmy chłopaków oglądających jakiś mecz w TV.
- Ekhe, Ekhe - odkrząknął znacząco Harry.
- Chcemy wam coś powiedzieć. - powiedział, cały czas trzymając mnie za rękę.
Chłopcy odwrócili głowy w nasza stronę. Widząc nasze splecione dłonie Liam krzyknął
- Ooo! Jesteście razem! Ale fajnieee! - po czym wstał z kanapy i podszedł do mnie,a następnie do Styles'a,  by nas uściskać.
- Haha, wiedziałem, że tak będzie!- zawołał Louis z kanapy.
- Trzeba to jakoś uczcić! - powiedział Malik i każdy już  wiedział, co ma na myśli.
- Mag... Kiedy wraca Dan? - zapytał.
- Mówił, że za trzy dni. - odpowiedziałam, uśmiechając się.
- Dobra to tak. Louis i Liam jedziecie do sklepu po coś do picia i do jedzenia. Niall przygotujesz coś do jedzenia, z tego co mamy, a Mag i Harry... Wy... A róbcie co chcecie. Ja się zajmę muzyką. - powiedział Zayn, przy okazji puszczając mi oczko.
- Ok, chodź Liam. Przy okazji zadzwonię po Eleanor!- powiedział Louis.
W tym samym momencie poczułam wibracje i pierwsze dźwięki mojego dzwonka. Odeszłam na bok, by odebrać telefon. Dzwoniła moja przyjaciółka.
- Halo? - powiedziałam.
-Mag. Jesteś w domu? Proszę powiedz, ze tam jesteś! - usłyszałam zapłakany głos Caroline.
- Jestem, spokojne! Nie płacz. Powiedz co się stało?! - odpowiedziałam, zaniepokojona.
- Powiem ci potem, ok? mogłabym u ciebie przenocować jedna nockę?
- Jasne, nie ma sprawy. - powiedziałam.
- A co z chłopakami? Nie mają nic przeciwko?
- Oczywiście, że nie. Przychodź! Czekam.
- Dziękuje. Podasz mi adres? - odpowiedziała już mniej zapłakanym głosem.
Dałam jej to czego chciała i rozłączyłam się.
- Chyba, nam nie wyjdą dzisiejsze plany. - powiedziałam do chłopaków.
Liam i Louis, którzy już praktycznie wychodzili z domu się zapytali:
- Jak to? Co się stało?.
- Przyjaciółka w potrzebie. Nie gniewacie się jeżeli tu przenocuje jedna noc? Znając ja to pewnie pokłóciła się z chłopakiem, czy coś w tym stylu. - odpowiedziałam.
- No trudno. - powiedział, krzywiąc się Zayn.
- A i oczywiście nie mamy nic przeciwko! - powiedział Liam, karcąco patrząc się na Zayn'a.
Caroline już wiele razy kłóciła się z Tomas'em. Jak głupia nie zauważała tego, że go nie obchodziła. Już kilka razy wybaczała mu zdrady itp. on cały czas kłamał jej, że ja kocha i że zrobi dla niej wszystko. Byleby mu wybaczyła. Choć mieszka w Londynie, a ja wcześniej daleko od niej to i tak wiedziałam o wszystkim co się u niej dzieje. Nie dość, że Tomas tak traktował Caro, to na dodatek był wplatany w narkotyki i inne używki.
- A miałem nadzieje, że ten wieczór spędzimy razem. - powiedział Harry, który podszedł do mnie.
- Uwierz mi ja też. Ale będziemy mieć jeszcze mnóstwoo wieczorów. - odpowiedziałam, uśmiechając się i całując w policzek.
Chwilę później usłyszeliśmy dzwonek do drzwi.
- To my może, pójdziemy do salonu, żeby wam nie przeszkadzać. - powiedział Harry i cmoknął mnie w czoło.
Chłopcu udali się do wskazanego przez chłopaka pokoju, a ja otworzyłam drzwi. Jak to w Londynie- padało. Caroline była wiec cała mokra. Stała tam z rozmazanym makijażem i przemokniętymi ciuchami, trzęsąc się z zimna.
- Chodź tu do mnie. - powiedziałam otwierając ramiona.
Caro weszła do mieszkania, rozejrzała się i wybuchła płaczem. Wpadła mi w ramiona i zaczęła gadać.
- On, on znowu to zrobił...! Ja już nie dam rady!
- Caroline, czekaj, zacznij od początku - powiedziałam prowadząc ją do mojego pokoju.
- No więc, tak. Poszłam dzisiaj do niego, bo chciałam mu zrobić niespodziankę... - powiedziała, siadając na moim łóżku.
- I.. I on tam z jakąś laką ten, no wiesz. - powiedziała, po czym znowu wybuchła płaczem na moim ramieniu.
- Wiem, nie musisz kończyć. - odpowiedziałam i gładziłam ją po plecach.
- Śmiało, możesz teraz powiedzieć " a nie mówiłam ? " -powiedziała.
- Nie muszę. Ważne, że zrozumiałaś. Nie wrócisz do niego, prawda ?
- Nie, no co ty! - odpowiedziała dziwnie się na mnie patrząc.
Przegadałyśmy całą noc. Tak dawno się nie widziałyśmy. Raz tylko przerwał nam Harry pytając się, czy czegoś nie potrzebujemy. Przyniósł nam kakao, jakieś chipsy i kilka filmów. Jest taki kochany!
______________________________________________________________
Jest nowa postać. ;D Dzięki z komentarze<3 Love ya ;*

wtorek, 23 października 2012

Rozdział 8

Usiadałam na kanapie, wyczekując Harry'ego. Strasznie się denerwowałam... Po chwili usłyszałam jego głos.
- Zayn, ja nie...
- Co nie ? Idziesz i to w tej chwili!
- Ale, Zayn!
- Wchodź i nie marudź! - słychać było jak odpowiada mu mulat.
Po sekundzie usłyszałam pukanie do drzwi.
- Proszę. - odpowiedziałam drżącym głosem, przy okazji wstając.
Drzwi się otworzyły i do pokoju wszedł, a raczej został wepchnięty brunet.
- To ja was zostawiam. - powiedział Zayn i wyszedł zamykając drzwi.
Teraz zapewne siedzi pod nimi i przysłuchuje się naszej rozmowie. Przez dłuższą chwilę nikt się nie odezwał. Nastała krępująca cisza. Stałam wpatrzona w podłogę, od czasu do czasu zerkając na niego. Tak samo robił on.
W końcu Harry się odezwał.
- Mag? Ja... Ja przepraszam. To nie tak miało być... - mówił cały czas, patrząc się w podłogę.
- Ja po prostu, głupio się przyznać, ale byłem zazdrosny. - dokończył podnosząc głowę i patrząc mi w oczy. - Po raz pierwszy w życiu byłem zazdrosny o to, że dziewczyna wychodzi z moim kumplem, nie ze mną... Byłem naprawdę o ciebie zazdrosny. Tak wiem jestem głupi... Jak mogłem to zrobić?! Maggie, przepraszam. Ja musiałem jakoś odreagować. Myślałem, że jak nas zobaczysz to po prostu, wzbudzę też w tobie zazdrość i jakoś się ułoży. Nie wiedziałem, że tak bardzo ci na mnie zależy. Bo mi na tobie zależy, i to bardzo... Jestem świadomy tego, że takim zachowaniem nie pokazuje tego, ale uwierz  mi. Obiecuje, że to się więcej nie powtórzy, jeżeli tylko mi wybaczysz.. Bo wybaczysz, prawda ? - skończył swój monolog Styles.
Miałam łzy w oczach. Jemu serio na mnie zależało. Podeszłam do niego i go mocno przytuliłam.
- Oczywiście, ze ci wybaczam, głuptasie. Tylko ty też musisz wybaczyć mi. Powinnam była się zapytać, czy chcesz iść z nami, czy coś. - powiedziałam mu do ucha, a następnie oparłam głowę o jego ramię cały czas się od niego tuląc.
- Co się stało, to się stało. Nie zmienimy już tego, aleee za to możemy zmienić coś innego. - odpowiedział.
- Co masz na myśli? - spytałam, podnosząc głowę i patrząc się pytająco w jego śliczne zielone oczy.
- Wydaje mi się, że wiesz co... - odpowiedział.
- Może i wiem, ale chcę to usłyszeć od ciebie. - powiedziałam, po czym się uśmiechnęłam szeroko. Harry wziął głęboki oddech i wreszcie powiedział to, co tak bardzo chciałam usłyszeć.
- Zakochałem się w tobie Mag. Jeszcze do nikogo nie czułem tego, co czuję do ciebie. Chciałabyś zostać moją dziewczyną ? - zapytał Harry, rumieniąc się.
Nie umiałam wykrztusić z siebie ani słowa, wiec mega szczęśliwa pokiwałam tylko głową.
- Naprawdę? - spytał zaskoczony Harry, na co znowu pokiwałam głową.
Chłopak na to uśmiechnął się tak jak nigdy dotąd. Podniósł mnie do góry i zaczął kręcić nami w kółko. Byłam taka szczęśliwa!
- Chodź pójdziemy powiedzieć chłopakom. - zaproponowałam, gdy już postawił mnie na ziemi.
- Ok, chodźmy! - odpowiedział mój chłopak.
Boże jak to fajnie brzmi!!! Mój chłopak. Mój chłopak. Mój chłopak.! Awww!
Otworzyłam drzwi i ujrzałam Zayn'a, który o mało co się nie wywrócił, gdy mnie zobaczył.
- Podsłuchiwałeś? - zapytałam retorycznie.
- Nieee. No co ty! Ja? W życiu! - odpowiedział robiąc minę niewiniątka.
- Mhm. Jasne, jasne. Idziesz z nami na dół? - zapytałam łapiąc Harry'ego za rękę.
- Jasne, chodźmy.
Zeszliśmy na dół, gdzie zastaliśmy chłopaków oglądających jakiś mecz w TV. . .
_______________________________________________________
No to... są razem ! ;D :D Chociaż nie tak to miałam napisać. Mag miała wykrzyczeć Harry'emu , ze go kocha i wgl... No ale trudno ;D  Dziękujee za komentarze. Love ya ;3
Jeszce raz zapraaszaam do czytania bloga --- >http://taniecity.blogspot.com/

sobota, 20 października 2012

Rozdział 7

Śmiejąc się weszliśmy do domu. Zdjęliśmy buty, a po chwili zmierzaliśmy w stronę salonu. Gdy zobaczyłam kto się tam znajduje i co zamierza zrobić myślałam, że nie wyrobię. Na kanapie, jak gdyby nigdy nic siedział Harry z jakąś laską. Obejmował ja w pasie i nachylał się nad nią, zmierzając do pocałunku.
- Stary! Co ty robisz? - powiedział trochę podniesionym głosem , Zayn.
- Zayn, Mag?! Co wy tu robicie? - odpowiedział szybko Styles, puszczając dziewczynę.
Nie odpowiadając na pytanie spojrzałam na loczka z żalem w oczach, po czym pobiegłam na górę do swojego pokoju. Już na schodach napłynęły fale łez. Słyszałam jak Harry wołał do mnie, bym czekała, ale nie zwracałam na to uwagi. Teraz chciałam się tylko znaleźć w moim pokoju. Z hukiem zamknęłam drzwi i rzuciłam się na łóżko. Łzy nie przestawały mi lecieć. Czemu tak bardzo to przeżywałam?! Nie wiem... Przecież nie jesteśmy razem, ani nic. Ja też w końcu wyszłam dzisiaj z Zayn'em , a nie z nim. Jestem taka głupia! Kurde! Ale on też nie musiał obściskiwać się z jakąś pierwszą napotkaną laską!
Z przemyśleń, które coraz to bardziej mnie dołowały wyrwał mnie odgłos pukania do drzwi. Nie odpowiadałam nic, z nadzieją, że ten ktoś sobie pójdzie. Jednak tego nie zrobił. Zza drzwi wychylił głowę mulat.
- Mogę? -zapytał
- Jasne. Wchodź. - odpowiedziałam przecierając oczy oraz mając nadzieję, że nie zauważy, że płakałam.
- Mag. Nie przejmuj się nim. On nie chciał cię zranić. Był po prostu zazdrosny, że z tobą wyszedłem, wiec sam też postanowił coś zrobić byś poczuła się tak jak on. Gadałem z nim, Maggie. Jemu serio na tobie zależy. On cię kocha! I ty jego też. Nie unikniecie tego. Tak już jest i tyle. Nie możesz pozwolić by jakaś tapeciara zepsuła to "coś" pomiędzy wami. Wszystko się ułoży, zobaczysz. - powiedział Zayn, mocno mnie przytulając.
Nie odpowiedziałam nic, tylko wtuliłam się w niego jeszcze bardziej. On powoli głaskał mnie po plecach, sprawiając, ze się uspakajałam.
- Dziękuje Zayn. - powiedziałam w końcu.
- Chyba mogę powiedzieć, że jesteśmy przyjaciółmi, a przyjaciele sobie pomagają. - odpowiedział i ślicznie się uśmiechnął.
Styknęliśmy się czołami i patrzyliśmy sobie w oczy. Nie wiedząc czemu musnęłam jego wargi.
- Mag! Co ty wyprawiasz?- otrząsnął mnie chłopak, odpychając mnie lekko od siebie.
- Boże! Zayn! Ja...Ja.. Ja nie chciałam. Przepraszam. Jestem taka głupia. Wszystko psuje.. Boże. Sorry..
- Okej, okej. Nic się nie stało. To był po prostu przyjacielski całus, tak ? - powiedział brunet, uśmiechając się.
- Tak. I proszę, nie mów tego nikomu. Nie chcę, żeby Harry się dowiedział...
- No co ty, nikomu nie powiem. To będzie nasz mały sekret. - odpowiedział i uśmiechnął się szeroko.
- Przepraszam jeszcze raz.
- Oj, Maggie, Maggie... Nic się nie stało. - odpowiedział kręcąc głową i czochrając mnie po głowie.
- Teraz pójdę po Harry'ego, żebyście sobie wszystko wyjaśnili. - oznajmił wstając z łóżka.
- Zayn! Nie! Nie jestem teraz na to gotowa.
- Jak nie teraz to kiedy ? Pamiętaj You Only Live Once!
- No okk.. Ale daj mi 5 minut, ok ?
- Jasne. Za 5 minut Styles stawi się u ciebie. Trzymaj się, pa.
- Pa. I jeszcze raz przepraszam i dziękuje.
 Poszłam do łazienki przemyć twarz i się trochę ogarnąć. W końcu czekało mnie nie lada wyzwanie. Rozmowa z Harry'm...
__________________________________________
Jest 7 rozdział. Dziękuje wszystkim, którzy czytają moje wypociny .! Zostawiajcie po sobie komentarze. Kocham mocno 
czytajcie tego bloga ---> 
http://taniecity.blogspot.com/

wtorek, 16 października 2012

Rozdział 6

Obudziłam się rano i poszłam do łazienki na poranną toaletę. Mycie zębów i te sprawy. Nie chciało mi się ubierać, więc zeszłam w piżamie na dół zrobić sobie kawę i coś do jedzenia. Było jeszcze wcześnie rano. Wszyscy jeszcze spali prócz Liam'a, który siedział w kuchni grzebiąc w telefonie.
- Cześć. Jak tam minęła pierwsza noc? - zapytał, po czym się uśmiechnął.
- Hej. Muszę przyznać, że macie strasznie wygodne łóżka. Tata jest w domu? - zapytałam.
- Nie, wyjechał dzisiaj wcześnie rano na kilka dni, więc mamy wolną chatę. A! I kazał cię przeprosić..
- Aha... No okej. - odpowiedziałam, zaglądając do lodówki.
- A tak wgl. to ładna piżamka. - powiedział, puszczając mi oczko, na co ja pokazałam mu język.
Wzięłam mleko, po czym spytałam się chłopaka gdzie leżą płatki, kawa itp. Jadłam i rozmawiałam z Liam'em, a po chwili dołączył do nas także Niall. Gdy skończyliśmy już jeść podeszłam do zmywarki i włożyłam naczynia, gdy nagle ktoś zasłonił mi oczy.
- Zgaduj kto to! - powiedział, śmiejąc się.
- Haha. Zayn, głupku! Puszczaj.- odpowiedziałam, zdejmując jego ręce z mojej twarzy.
- Co chcesz dzisiaj robić, ciasteczkowy potworku? - zapytał spoglądając na moją piżamę.
- Hmm.. no nie wiem. Może pozwiedzać miasto? Dawno nie byłam w Londynie.
- Jak sobie życzysz. - odpowiedział. - To za godzinę wychodzimy?
- Spoko. To ja idę się szykować. Do zobaczenia.
- Gdzie szykować? - zapytał Harry, który wszedł własnie do kuchni.
- A na Miasto. Z Zayn'em. - odpowiedziałam specjalnie akcentując imię chłopaka, by zobaczyć jak zareaguje.
- Aha. - powiedział tylko poruszając lekko brwiami do góry oraz robiąc trochę skwaszona minę, po czym podszedł do lodówki coś tam z niej wyjmując.
Ja natomiast poszłam na górę.
Jestem zła na siebie, że tak zrobiłam. Mogłam mu zaproponować, by szedł z nami czy coś. Cokolwiek innego niż zrobiłam. Masakra. Ubrałam się, uczesałam i zrobiłam lekki makijaż, a że zostało mi jeszcze kilka minut to weszłam na twitter'a. Zobaczyłam, ze każdy z chłopaków już mnie followuje , dzięki czemu znacznie mi wzrosła liczba obserwujących. Ciekawe jak mnie znaleźli.. Posiedziałam jeszcze chwilkę siedząc na kontach chłopaków, po czym zeszłam na dół, gdzie stał już Zayn.
- Gotowa? - zapytał.
- Gotowa. - odpowiedziałam, uśmiechając się.
Wyszliśmy z domu, a następnie udaliśmy się w stronę centrum. Szliśmy tak, gadając i śmiejąc się ok. 15 minut.
- To gdzie idziemy najpierw?
- Na London Eye! - krzyknęłam
- Haha. Okey, Okey, spokojnie.
Gdy już weszliśmy do kabiny Zayn zapytał się mnie
- Więc.. Mówisz, że podoba ci się nasz Harold? - przy czym śmiesznie poruszył brwiami.
- Co?! Harry?! Nie!!! No co ty! - odpowiedziałam, zarumieniona, dając mu kuksańca w bok.
-Tak. Jasne, jasne. Widać to po tobie. Ale nie martw się on chyba też coś tam teges do ciebie. Wiesz jak wczoraj jarał się twoim numerem?
- Haha, tak. Słyszałam. - odpowiedziałam i uśmiechnęłam się.
Znowu przypomniała mi się dzisiejsza sytuacja. Głupia, głupia, głupia ja ... po co tak robiłam?!
- Wiesz.. Dziwne, że mi jeszcze nie dałaś numeru. Takiemuu przystojniakowi. - powiedział, po czym zrobił mniej więcej coś takiego.
- Hahaha. O przepraszam cię bardzo mój ty przystojniaku.
Wymieniliśmy się numerami i poszliśmy dalej zwiedzać Londyn. Byliśmy w muzeum Madame Tussauds, gdzie porobiliśmy sobie masę świetnych fotek. Następnie poszliśmy na Oxford Street na małe zakupy, po czym wstąpiliśmy do Nandos coś zjeść oraz do Starbrucks'a na kawę. Po Mieście chodziło bardzooo dużo osób. W końcu początek wakacji. Rożnego typu wycieczki obozy itp. Dużo ludzi= dużo fanek. Uniemożliwiały one nam trochę naszą małą wycieczkę, ale jakoś daliśmy radę. Zayn kupił mi bluzkę z napisem I <3 One Direction, na co zareagowałam miną typu "really?!". Na początku kazał mi ją nosić, ale później jakoś go przekonałam, żebym jednak tego nie musiała robić.
Do domu wróciliśmy koło 18. Dzień spędzony z brunetem był świetny. Super się bawiłam i wgl. Niestety dobry humor opuścił mnie po wróceniu do domu. Tam czekała mnie niefajna niespodzianka....
______________________________________________________________
Jest taki sobie rozdział 6 ;D Dziękuje za wszystkie komentarze, bo serio dzięki nim chcę mi się dalej pisać. <3 Love ya;*
Czytasz=Komentujesz ;D Tak na zachente ;D xdd

niedziela, 14 października 2012

Rozdział 5

O 18 miała myć ta cała kolacja. Była już 16.30, wiec zaczęłam się powoli szykować. Nie wiedziałm na czym ona będzie polegać. Zadzwoniłabym do taty by się czegoś dowiedzieć, ale jest na jakimś ważnym spotkaniu. Obiecał, ze będzie na kolacji... zobaczymy.
Umyłam włosy, wysuszyłam i ułożyłam w koka. Założyłam krótkie spodenki i koszulę. Przed 18 zeszłam na dół i pomogłam Lou'iemu nakryć stół, gdyż to on był odpowiedzialny za wieczór, jak to mi powiedział, gdy rozmawialiśmy. Po chwili zaczęli schodzić chłopcy i pytać co będzie do jedzenia ( szczególnie Niall ). Tak jak myślałam tata się nie pojawił... Oczywiście spotkanie ważniejsze od jego córki.. No trudno..
Gdy danie zostało podane, a była to przepyszna lasange atmosfera się trochę rozluźniła i wszyscy zaczęliśmy rozmawiać. Chłopacy zaczęli wspominać różne śmieszne sytuacji za czasów x-factora i nie tylko. Zauważyłam, ze Harry co chwila mi się przygląda. Trochę to krępujące, ale jednak fajne uczucie.
Po zjedzeniu kolacji zaczęły padać pomysłu co teraz będziemy robić.
-PARTY HARD! - krzyknął Malik.
- Zayn, za chwilę może wrócić Dan. - upomniał go Liam.
- A.. No tak . Sorka, zły pomysł. To co robimy?-Może obejrzymy jakiś film? - zaproponowałam
- Może być film. - powiedział Lou.
- Tylko co oglądamy? -zapytał Harry
- Obejrzyjmy horror! - krzyknął Niall.
- Nie, tylko nie horror. Za bardzo się boję - odpowiedziałam rumieniąc się, gdyż Harry uśmiechnął się do mnie słysząc to co powiedziałam.
- Komedia?- zaproponował Liam, na co wszyscy się zgodzili. Chłopcy wybrali Americian Beauty.
Pomińmy to, że oglądałam to już miliony razy.
- To ja pójdę zrobić popcorn- zawołał Niall idąc w stronę kuchni.
Wszyscy inni poszli( a raczej pobiegli) do salonu, by zająć dobre miejsca. Gdy doszłam do pokoju wszyscy już siedzieli/ leżeli. Louis i Harry rozłożyli się na kanapie tak, że każdy zajmował jedno oparcie. Natomiast Liam i Zayn zajęli fotele.
- A ja? Gdzie usiądę? - zapytałam robiąc smutną minkę, na co Harry powiedział
- Siadaj. Lou ustąpi ci miejsca, prawda Lou?
- Tiaa.. Już schodzę siadaj.
- Nie, spoko. Żartowałam, usiądę na podłodze.
- Nie, serio, siadaj. Dopiero co się wprowadziłaś, więc nie będziesz siedziała na podłodze. - powiedział uśmiechając się do mnie.
Dziękując Louis'owi usiadłam an kanapie podkurczając nogi oraz rozpinając ostatni guziczek od koszuli.- Oh. Mag! No wiem, że na mój widok robi ci się gorąco, ale bez przesady. Aż taki śliczny to ja nie jestem.- powiedział Zayn, puszczając mi oczko.
- Hahaha Sorry,że ty taki skromny jesteś.- odpowiedziałam. Liam włączał film, gdy przyszedł Niall z trzema misami pełnymi popcornu.
WOW! Ile oni jedzą?!
Po 30 minutach oglądania film zaczął mi się nudzić. Chłopcy komentowali co chwila jakieś sceny, przez co każdy wybuchał śmiechem. Gdyby nie oni chyba bym tu już dawno usnęła. Ta kanapa jest taka wygodnaa... Przez chwilę jednak było cicho i nie wiedząc kiedy zasnęłam.
Obudziłam się czując, ze ktoś mnie niesie.
- Księżniczka już się obudziła? - zapytał Harry
- Na to wygląda. Przepraszam, że zasnęłam.
- Haha. Nie ma sprawy. Tak słodko wyglądasz jak śpisz - powiedział i uśmiechnął się.
-Harry. Możesz mnie już postawić.- powiedziałam, choć było mi tak dobrze, gdy czułam jego dotyk i mogłam być blisko niego.
- Jak już niosę,to nic się nie stanie ja doniosę.
- Głupek! - odpowiedziałam pokazując mu język.
W tym samym czasie brunet postawił mnie na ziemi, gdyż doszliśmy do mojego pokoju.
- Tata już wrócił? - zapytałam, nie chcąc by jeszcze szedł.
- Tak, jakieś 10 minut po tym jak usnęłaś - powiedział uśmiechając się.
Staliśmy przez chwilę w ciszy , gdy Harry się wreszcie odezwał.
- Ej. bo wiesz.. Znamy się  już prawie cały dzień.. Dałabyś mi swój numer .. ?
- Haha, jasne.- odpowiedziałam, podając mu to co chciał.
On podał mi także jego.
- No to dobranoc, Harry.
- Dobranoc, śpij dobrze. - odpowiedział, cmokajac mnie w policzek , po czym odwrócił się i zszedł na dół do chłopaków, którzy jeszcze coś oglądali.
Weszłam do pokoju, zamknęłam drzwi po czym osunęłam się po nich dotykając policzka. To był świetny dzień. Po kilku sekundach usłyszałam jak Harry woła do chłopaków:
- Mam! Mam jej numer!
Hmm. czyli wygląda na to, że nie tylko ja do niego coś czuję.. Szybko umyłam się i założyłam moje ulubione piżamki z ciasteczkowym potworem, po czym wskoczyłam do łóżka, nie mogąc się doczekać kolejnego dnia z One Direction!
______________________________________________________
Jest taki trochę nowy wygląd ;))
Tak wiem, późnoo. Miał być w czwartek Sorry. ;* Dzięki jeszce raz tym co czytają i komentują. ;D
Jeśli czytasz to zostaw po sobie jakiś ślad. Love ya ;3

poniedziałek, 8 października 2012

Rozdział 4

Minęło jakieś pięć minut od pójścia Niall'a, gdy usłyszałam pukanie do drzwi.
-Proszę. -powiedziałam. Drzwi się uchyliły, a zza nich wyjrzała głowa Harr'ego.
-Mogę?
-Jasne wchodź. -odpowiedziałam czując narastające motylki w brzuchu.
Harry wszedł do pokoju, siadając koło mnie na łóżku.
-To co gotowa na zwiedzanie domu?
-Haha, oczywiście tylko pozwól że najpierw wezmę prysznic. Wolę się trochę odświeżyć po podróży zanim zaczniemy naszą "wycieczkę". -powiedziałam kreśląc cudzysłów w powietrzu.
-Ok. To co mogę przyjść po ciebie za godzinę. -brzmiało to tak jakby zapraszał mnie na randkę, tak słodko.
-Jasne do zobaczenia. -powiedziałam zauroczona jego głosem.
On na to się uśmiechnął i machając do mnie wyszedł z pokoju. O matko! Oficjalnie, nieoficjalnie idę się po przechadzać po domu z Harrym. Jej! Jak głupia cieszyłam się z tego. Nie zwlekając dłużej poszłam do łazienki wziąć upragniony prysznic. Po 20 min. stania pod wodą i rozmyślania o Styles'ie. Wyszłam z kabiny i ubrałam się, uczesałam włosy i lekko pomalowałam rzęsy. Przejrzałam się tylko ostatni raz w lustrze i mogłam już wychodzić. Zamknęłam swoje drzwi a po sekundzie już stałam pod drzwiami Harry'ego. Głupio mi było zapukać. W końcu to on miał po mnie przyjść, a nie ja po niego... No, ale dobra. Raz się żyje. Y.O.L.O! puk, puk, puk.
- Proszę! - usłyszałam.
Otworzyłam drzwi i ujrzałam Harry'ego zmierzającego  w moją stronę. Miał bardzo fajny pokój. Wszystko było ładnie urządzone. O dziwo, był tu porządek. - Księżniczka już gotowa? - zapytał, uśmiechając się. - Gotowa. - odpowiedziałam, a na moich ustach także pojawił się uśmiech.
- To co, wolisz najpierw zwiedzić górę, czyli pokoje chłopaków, czy dół, czyli...- nie zdążył dokończyć, gdy mu przerwałam, mówiąc
- Górę!
- Jak sobie księżniczka życzy. Książe Harry jest na panienki rozkazy. - powiedział kłaniając mi się, na co się zaśmiałam.
- Więc.. mój pokój już widziałaś.. To kogo teraz? - powiedział zamykając drzwi.
- Hmm. Może po kolei. - powiedziałam wskazując na pokój pierwszy od schodów.
- Niall? Jak sobie życzysz , Mag. - odpowiedział kierując nas wskazanego przeze mnie pokoju.
Otworzył nam blondas z paczka orzeszków.
- Co tam?
- A nic. Oprowadzam Maggie po domu i zaczynamy od twojego pokoju.
- Yyy. no ok. Tylko mam trochę bałagan. - odpowiedział Niall zapraszając nas do siebie.
Nie wiem czy słowo "trochę" jest odpowiednie do tego co zobaczyłam. Pełno jedzenia i to wszędzie! Sterty ciuchów na łóżku, krzesłach, kanapie. I wiele par butów leżących w różnych miejscach na podłodze.
- Wow. - powiedziałam.
- No co? Mówiłem, ze mam bałagan- odpowiedział blondyn, drapiąc się po głowie.
- Idziemy dalej? - spytał Harry.
- Spoko. Pa Niall. - Pa Mag. - odpowiedział mi Horan.
Pokoje Liam'a i Louis'a  wyglądały podobnie, natomiast pokój Zayn'a był wysprzątany. Wchodząc do niego, aż czuć było porządek. Nie powiem, bo u Harry'ego też było ok. Zayn przywitał mnie mówiąc:
- O cześć ślicznotko. Jak tam ci się podoba nasz domek?
Zapamiętać Zayn=podrywacz! Na dole Harry pokazał mi salon, kuchnie, gabinet taty, jego pokój, salon gier i basen. Chodząc razem z Harry'm spędziłam świetnie czas. Co chwila się śmialiśmy, a na dodatek brunet co chwila mówił do mnie księżniczko. Jest taki słodki, przystojny, zabawny, wręcz idealny... Szkoda tylko , ze on nic do mnie nie czuję. NA RAZIE! Oby to się jeszcze zmieniło...
Po naszym "zwiedzaniu" odprowadził mnie pod same drzwi całując w policzek, mówiąc - Do zobaczenia na dzisiejszej kolacji, księżniczko.
Przeprowadzka taty była najlepszą rzeczą jaką mogłam zrobić. Już nie mogę się doczekać wieczoru. Tata wymyślił jakąś kolację na "moją cześć". Kim ja jestem, żeby wyprawiać na moją cześć kolację?! No ale dobra. Y.O.L.O!
Po wejściu do pokoju weszłam na twitter'a i facebook'a na moim laptopie, którego dostałam od taty na moje ostatnie urodziny. Dodałam tweeta " mieszkanie z pięcioma debilami czas zacząć" po czym się wylogowałam i włączyłam Skype'a. Była akurat moja przyjaciółka, więc zadzwoniłam do niej i zaczęłam jej wszystko opowiadać. Zaczynąjąc od beznadziejnej historii z Matt'em, a kończąc na mega przystojnych chłopakach z niejakiego zespołu One Direction.
_________________________________________________________
no to mamy już 4 rozdział. Tak wiem miał być w piątek.. Przepraszam, ale z Karoliną nie zdążyłyśmy go całego przepisać, w sobotę focus i randka z fizyką, a w niedzielę lekcję i znowu fizyka.;D Tak czy inaczej jeszcze raz dziękuje wszystkim którzy to czytają, a przede wszystkim komentują! Dziękujee ;** Następny najpóźniej w czwartek.;D Love ya ;3

środa, 3 października 2012

Rozdział 3

Dojechaliśmy. Dzisiaj miałam być u niego pierwszy raz. Tak się denerwowałam, ze masakra.
- Maggie, nie denerwuj się, będzie dobrze. - powiedział tata i pocałował mnie w czoło.
- Staram się, ale trochę mi nie wychodzi! - odpowiedziałam modląc się, by chłopcy jeszcze spali, choć była już 11.
Po podróży wyglądałam strasznie. Otworzyłam drzwi od samochodu i wysiadłam. Tata zrobił to samo przy okazji biorąc moją walizkę z bagażnika.
- Gotowa? - zapytał
- Chyba tak. - odpowiedziałam.
Tato otworzył drzwi od domu, po czym krzyknął
- Chłopaki mamy gościa!!!
- Musiałeś tak głośno?! - powiedziałam pod nosem, słysząc kroki zmierzające w moją stronę.
Pierwszy pojawił się blondyn, wychodzący najprawdopodobniej z kuchni. Stwierdziłam to po paczce chipsów w jego prawej ręce. Nie powiem. Był przystojny i to bardzo. Podszedł do mnie z uśmiechem na twarzy i powiedział
- Dan! Nie wiedziałem, że masz taką uroczą córkę. Jestem Niall. Niall Horan. - powiedział słodko się uśmiechając i podając wcześniej otrzepaną z okruszków rękę.
- Maggie Williams. Mów mi Mag.
- Miło mi cię poznać Mag. - powiedział znów się uśmiechając.
W tym czasie z góry zeszli trzej następni chłopcy. Dwaj w samych spodniach, bez koszulek. O matko! Co za widok. Pierwszy miał ciemną karnację i ciemne włosy oraz dużo tatuaży. Drugi natomiast był uśmiechnięty od ucha do ucha i wcinał marchewkę. Trzeci ( ten co miał koszulkę ) wydawał się bardzo miły i miał na sobie koszulę w kratę. Jako pierwszy odezwał się ten trzeci. Jak to dziwnie brzmi...
- Cześć, jestem Liam. Miło mi  cię poznać...
- Mag. - odpowiedziałam, uśmiechając się, na co on zareagował tak samo.
Następny odezwał się mulat.:
- Dan. Nie mówiłeś, ze kogoś przyprowadzisz. Jeszcze, że tak śliczną dziewczynę - powiedział, puszczając mi oczko, na co ja cała spłonęłam rumieńcem.
Podszedł do mnie i się przedstawił.
- Jestem Zayn.
- Maggie. Mów mi Mag.
- Okej, Mag. - odpowiedział i uśmiechnął się po czym znowu puścił mi oczko..
 Zaraz po Zayn'ie podszedł ten co jadł marchewkę.
- Zayn nie podrywaj mi dziewczyny! - spojrzał na bruneta karcącym wzrokiem, po czym znów przeniósł swój wzrok na mnie.
- Jestem Louis. - powiedział , na co Zayn krzyknął:
- Lou, ty już masz dziewczynę!
- Oj tam, czepiasz się - odpowiedział mu i pokazał język. Wydawał się bardzo fajny.
- Jak już chyba wiesz jestem Maggie i ... - nie dokończyłam, gdyż Lou mi przerwał.
- I mówić od ciebie Mag? Spoko. - powiedział i puścił mi oczko.
- Dobra chłopaki. Na górę zakładać koszulki. Nie będziecie mi tu chodzić przed Mag nago! - krzyknął tata.
-Oj Dan, nie przesadzaj. Dziewczyny lubią takie widoki. Co nie Mag ?
- Zmykać mi już! - krzyknął, śmiejąc się razem ze mną tato.
- Niall? Gdzie jest Harry?- zapytał blondyna, który stał zapatrzony w swoje chipsy.
- Co? A! Harry? Chyba jeszcze śpi...
- No trudno. Ja muszę gdzieś zadzwonić. Zaprowadzisz Mag do jej pokoju? - Jasne, chodź. - powiedział uśmiechając się do mnie i biorąc moją walizkę.
- To co teraz będziesz mieszkać z nami? - zapytał, gdy wchodziliśmy po schodach.
- Na to wygląda. A co przeszkadzam ci? - odpowiedziałam i uśmiechnęłam się do niego.
- Nie no co ty! Wręcz przeciwnie- powiedział, cały czas się uśmiechając.
Zmierzaliśmy do pokoju na końcu korytarza, gdy z któregoś pokoju wyszedł chłopak w kręconych włosach i samych bokserkach, przeciągając się.
- Harry, debilu! Wracaj do pokoju i się ubieraj! Nie widzisz, ze mamy gościa?! - powiedział Horan, pokazując na mnie.
Zarumieniona pomachałam mu, na co on uśmiechnął się szeroko.
- Maggie, tak? Córka Dan'a? - zapytał podchodząc od mnie
- Jestem Harry - powiedział i uśmiechnął się.
To był najpiękniejszy uśmiech jaki w życiu widziałam. I te jego zielone oczy.. Aww.. Jest taki śliczny. Zresztą jak każdy z tego ich całego zespołu. Dziwne ,że się nie zainteresowałam nimi wcześniej..
- Tak, to ja. - powiedziałam z uśmiechem i spojrzałam w jego śliczne oczy.
On w moje także. Staliśmy tak przez chwilę się sobie przypatrując.
- Ekhem, ekhem. - odkrząknął Niall. - Harry ubieraj się! Chodź Mag. Pokażę ci pokój.
- A tak pokój. Racja. Do zobaczenia Harry- powiedziałam uśmiechając się do bruneta.
On nic nie odpowiedział tylko jeszcze raz posłał mi ten śliczny uśmiech. Robiąc to ma takie śliczne dołeczki w policzkach.. Mag! Opanuj się, dopiero co rzucił się chłopak, nie możesz tak szybko się znów zakochać.. - skarciłam się w myślach i podążyłam za Horanem. Pokój jak to pokój.. Szału nie było.. Jakoś nie długo zrobię coś, żeby pokój lepiej wyglądał. Dobrze, że była łazienka z pokojem. Uniknę przez to głupich sytuacji jakie mogłyby wyniknąć z braku łazienki. - Dasz sobie radę , czy pomóc ci w czymś? - wyrwał mnie z rozmyślań blondyn. - Dam sobie radę, dziękuje. - odpowiedziałam.
Usiadłam na łóżku i zaczęłam rozpakowywać walizkę, nie mogąc się doczekać następnego spotkania z Harrym...
__________________________________________________
 Karolina, Iza, Dominika,Klaudia, Aga, Ada, Ola i wszyscy, którzy to czytają dziekuję.;3. Ale proszę komentujciee.!! Tak bardzo, bardzo proszę. Love ya ;3
Następny powinien być za jakieś trzy dni, bo muszę go najpierw napisać. ;) )

poniedziałek, 1 października 2012

Rozdział 2

-No to opowiadaj. Co tam u ciebie? - zapytał tata uśmiechając się do mnie.
Opowiedziałam mu wszystkie historie związane z Matt'em, szkołą itp. Tak zleciała nam pierwsza godzina jazdy. Jechaliśmy przez chwilę w ciszy, gdy zapytałam:
- Tato? jacy oni są? Opowiesz mi trochę o nich? Nie chcę jechać taka nieobeznana- powiedziałam ze spuszczoną głową.
- O kim? O światowej sławie boysbandzie One Direction, którego menagerem jestem ja?
- Oj już się tak nie chwal tylko opowiedz mi o nich. - odpowiedziałam pukając go lekko w ramię. -Więc?
- Hmm... Od czego by tu zacząć... No nazywają się One Direction. Jest ich pięciu. Harry, Liam, Louis, Zayn i Naill. Nie da się powiedzieć jacy są... Musisz sama ich poznać. Jestem pewien, ze przypadną ci do gustu. - odpowiedział mi na pytanie uśmiechając się.
- A powiedz mi co tam u Katy?
- No dobrze. Teraz od września mama chcę ja wysłać do przedszkola.
- To fajnie- odpowiedział tata.
Podziwiałam przez chwilę okolicę, gdy zabrzmiał mój dzwonek. Dzwoniła mama. Bałam się odebrać.
- Kto dzwoni? - zapytał tata
- Mama...
- Chcesz żebym to ja odebrał?
- Nie, sama to zrobię. - mówiąc to nacisnęłam zieloną słuchawkę.
- Halo, Maggie? - usłyszałam
- Tak mamo?
- Słońce gdzie ty jesteś?! Wiesz jak się o ciebie martwiłam?
- Przepraszam mamo , musiałam...
- Chcę żebyś wiedziała, ze nie mam ci tego za złe. To twoja decyzja. I myślę, że dobrze zrobiłaś. Zaniedbywałam cię i zdaję sobie z tego sprawę. U taty będzie ci lepiej. Możesz też mu powiedzieć, ze nie będę robiła problemów w związku z przejęciem and tobą praw rodzicielskich. Pamiętaj kocham cię.
- Dzięki mamo, ja ciebie też kocham.
- Pa kochanie.
- Pa, mamo - powiedziałam i się rozłączyłam.
- I co tam? - zapytał tata
- A nic, mówiła tylko, że podjęłam dobra decyzję i, ze nie będzie robić żadnych problemów co do przejęcia przez ciebie nade mną  praw rodzicielskich, wiec jeden problem mamy z głowy - powiedziałam, uśmiechając się
- O! To świetnie... Za jakieś 15 minut będziemy na miejscu.
- Co?! Już?! Boże.. ale się boję!
- Nie ma czego. Zobaczysz będzie ok.
- Powiadomiłeś ich o moim przyjeździe, prawda?
- Yyy..
- Tato! jak mogłeś?!
- No kiedy miałem im powiedzieć?
- No w sumie.. Sorry..
- O patrz! Pierwszy po lewo to nasz dom.
- Wow, niezły - odpowiedziałam coraz bardziej denerwując się spotkaniem z chłopakami.
_________________________________________________
Tak wiem... Znowu krótki ;D Alee.! wiecej komentarzy = dłuższy rozdział Więc proszęę bardzo, bardzo komentujcie.! love ya ;3

Rozdział 1

-Halo?-usłyszałam zaspany głos taty.
- Tato, to ja Maggie! Nie wytrzymam tu dłużej! Musisz po mnie przyjechać z samego rana.
- mówiłam płacząc
- Ale, zaraz Mag. Spokojnie. Opowiedz co się stało.
- To znowu Matt! Nienawidzę go! Więcej z nim nie wytrzymam.!
- Maggie, słońce nie płacz! Wszystko będzie dobrze. Jutro o 9:00 po ciebie przyjadę. Spakuj się i  idź już spać. Pamiętaj będzie dobrze.
- Dzięki tato, kocham cię. Do zobaczenia.
- Pa słonce, ja ciebie też.
Rozłączyłam się szczęśliwa myślą, ze zamieszkam w Londynie, a nie w tym durnym Brighton. Pakując się zastanawiałam się jak to będzie...  Tata mówił mi ze mieszka z chłopakami w jednym domu, wiec zapowiada się fajnie. Oby to nie były jakieś rozpuszczone gwiazdki.
Boję się tam jechać i to bardzo, ale wolę mieszkać z sześcioma facetami, niż z tym debilem-Mattem... Skończyłam się pakować i poszłam spać. W końcu jutro zaczyna się nowa przygoda w moim życiu.
                  * 8:00 rano
Nie śpię  już od godziny. Denerwuję się dzisiejszym wyjazdem. Ubrałam się i zeszłam na dół napić się wody. Pomyślałam , ze zostawię mamie wiadomość na wszelki wypadek, gdyby się nie obudziła do mojego wyjazdu. Napisałam tak: " Przepraszam za to co robię, ale dłużej nie dam rady tu mieszkać. Wyprowadzam się do taty. Dbaj o Katy! Nie pozwól Mattowi robić z nią tego co robił ze mną. Kocham was bardzo. - Maggie. xoxo"
Poczułam wibracje w kieszeni. To tata.
- Halo? - powiedziałam do telefonu.
- Mag. Przyjadę trochę wcześniej. Powinienem być za jakieś 15 minut. - Dobrze, czekam pa.
- Maggie.! Czekaj. Czy mówiłaś mamie?
- Nie... Ale zostawiłam jej karteczkę, ze jadę do ciebie.
- Wydaję mi się że powinnaś ją obudzić i powiedzieć wszystko.
- Ale tato.. Ona śpi z Mattem. Jak pójdę ja obudzić, on też się obudzi, a wtedy na pewno do ciebie nie pojadę.!
- Dobrze... W takim razie szykuj się powoli i schodź. Będę czekał przed domem.
- Ok. Pa! - powiedziałam i rozłączyłam się.
Najciszej jak mogłam poszłam po walizkę i inne potrzebne rzeczy. Wyjrzałam przez okno, tata już czekał przed autem. Założyłam buty i poszłam w jego stronę. Uściskaliśmy się, a potem tata wziął moją walizkę i wsadził ją do bagażnika. Usiadłam na przednim siedzeniu i chwilę później tata odpalał już auto. Wyruszyliśmy!
_______________________________________________________
Proszę o komentarze.. xxx. Love ya ;3

niedziela, 30 września 2012

Prolog

Kurde!- pomyślałam patrząc na zegarek. Była 23:15. 15 minut spóźnienia. Modliłam się, by ojczym już spał. Wolę nawet nie myśleć co byłoby, gdyby było inaczej.
Nie umiem powiedzieć na niego "tata". Moim zdaniem nie zasługuje na to z mojej strony. Cały czas się mnie czepia... Na początku udawał fajnego. Nawet go lubiłam, ale odkąd zamieszkał ze mną, mamą i czteroletnią Katy nie mogę z nim wytrzymać.
Moi rodzice rozwiedli się dwa lata temu. Mama zdradziła tatę z Matt'em. Jest z nim od pół roku. Najgorsze pół roku mojego życia! Myślałam nad tym, żeby przeprowadzić się do Londynu, do taty, ale boję się że nie będzie miał dla mnie czasu. Teraz jest menagerem jakiegoś boysbandu, przez co coraz mniej ze sobą rozmawiamy. Tęsknie za nim i to bardzo. Niedawno proponował mi żebym przeprowadziła się do niego, ale ja nie chcę zostawiać mamy i Katy. Za bardzo je kocham.
Powoli otworzyłam drzwi i zdjęłam buty. Już miałam wchodzić na górę, gdy usłyszałam
- 15 MINUT SPÓŹNIENIA!!! Co ty sobie wyobrażasz, ze będziesz po nocach do domu przychodzić?! -krzyknął na mnie ojczym
- Ale..- nie dokończyłam, gdyż mi przerwał
- Jakie ale?! Co ty gówniaro sobie myślisz, co ? Zapamiętaj to sobie ze mną tak łatwo nie przejdziesz! Natychmiast do pokoju! Masz szlaban! Przez tydzień nie wychodzisz z domu i zakaz komputera!
- Ale nie możesz.!
- Co nie mogę? Ja nie mogę? Ja wszystko mogę. Jeszcze jedno słowo a oddajesz telefon!
Z płaczem pobiegłam na górę do swojego pokoju mijając wszystkiemu przyglądającą się mamę. Nienawidziłam go! Nie wiem jak matka mogła mi to zrobić! Jak ona mogła za niego wyjść?! Jeszcze stała tam i się na wszystko patrzyła!- krzyczałam do siebie w myślach. Złapałam telefon i wyszukałam w kontaktach "tatuś". Czas na zmianę - pomyślałam i kliknęłam zieloną słuchawkę...

_____________________________________________________
No to na razie mamy prolog. Jeżeli ktoś to czyta to proszę komentujcie ; * Love ya. xoxo