niedziela, 25 listopada 2012

Rozdział 13

- Louiie!!! - usłyszałam pisk dziewczyny.
- Chyba pójdę się z nią przywitać... Idziesz? - zapytałam się Carol, na co ta potwierdzająco skinęła głową.
W drzwiach stała tuląca się do Tomlinson'a dziewczyna, a obok niej jeszcze jakaś laska.
- Cześć, jestem Maggie. - powiedziałam, gdy ta oderwała się od chłopaka.
- Maggie? Ta nowa dziewczyna Harry'ego? Boże jak się cieszę, ze naprawdę jesteście razem. Już myślałam, że to co piszą to prawda... Jestem Eleanor - odpowiedziała, uśmiechając się.
Ze zdziwioną miną spojrzałam się na mojego chłopaka, który przed chwilą do nas dołączył.
 -Zaraz, zaraz... El... O czym ty mówisz? - zapytał się jej.
-Noo.. Nie kupowaliście dzisiejszych gazet? Albo nie wchodziliście na twittera? Wszędzie o was piszą. -powiedziała Calder, wyciągając gazetę z torebki.
Wzięłam ją od niej i zobaczyłam wielki tytuł na 1 stronie. HARRY STYLES ZAJĘTY? CHYBA, ŻE TO ZNOWU PANNA NA JEDNĄ NOC. MAMY ZDJECIA!!! . Przekartkowałam szybko na stronę 11, gdzie to znajdował się ów artykuł i kilka fotek z naszej wczorajszej randki. W parku, nad rzeką i jak się całujemy w deszczu... Wczoraj przyłapaliśmy Harry'ego Stylesa z jego prawdopodobnie nową dziewczyną. Wygląda to na poważny związek, ale czy na pewno? Już nie raz widzieliśmy nastolatka przechadzającego, a nawet całującego się z jakąś panną... Przeczytałam kilka pierwszych zdań, po czym spojrzałam na Harry'ego.
- Musisz się przyzwyczaić. Od teraz często będziesz w mediach. - powiedział chłopak obejmując mnie i całując w nosek.
 W korytarzy pojawił się Horan, który, gdy zobaczył z kim Eleanor przyszła od razu się zaczerwienił, a w oczach widać biło blask.
- Vickieee! - krzyknął i podbiegł do niej i ją przytulił.
- Jak dawno cię nie widziałem - powiedział i dał jej buziaka w policzek.
Okejj... To było dziwne... Na szczęście tą niezręczną chwilę przerwał dzwonek do drzwi. Był to Josh z Danielle. Przeszliśmy wszyscy do salonu, gdzie Malik puścił jakąś muzykę. Na początku było dosyć niezręcznie, ale gdy polały się pierwsze krople alkoholu szło już jakoś łatwiej. Okazało się, że Eleanor wcale nie jest taka zła jak to mówili chłopcy. Przyznam szczerze, że bardzo ją polubiłam. Caroline natomiast lepiej dogadała się z Dan, niż z nią. Vick za to całyyy czas siedział z Niall'em. Nie lubię jej... Już od samego początku wydawała się dziwna. O dziwo wstała od niego i poszła do kuchni. Po co? Nie wiem. Caro poszła za nią. Po co? Też nie mam pojęcia...
Oczami Caroline
- Możesz mi powiedzieć o co ci do jasnej cholery chodzi? - zapytałam podniesionym głosem Vickie, gdy już weszłyśmy do kuchni. 
- Nie wiem, o co ci chodzi. - odparła głupio się uśmiechając.
- Nie, te twoje wrogie spojrzenia w ogóle nic nie znaczą. - powiedziałam z sarkazmem.
- No dobra.. Przyznaj podoba ci się Niall... - powiedziała, podnosząc jedną brew.
- Co?! Nie! Znaczy jest bardzo fajny, przystojny i w ogóle... Ale nie podoba mi się. Traktuje go jak przyjaciela. - odpowiedziałam, zaskoczona jej pytaniem.
- Jasne, takie coś to możesz mówić innym, ale nie mnie, skarbie. Zapamiętaj to sobie raz na zawsze. Niall jest mój! I będzie tylko mój! Nie widzisz jak na mnie patrzy? On kocha mnie, nie ciebie! Spałam z nim 2 razy, więc... To mówi samo za siebie. - powiedziała Vickie.
Niby to co mówiła nie było prawdą, ale jednak zabolało. I to bardzo. Momentalnie w oczach zebrały mi się łzy. Jak on mógł spać z taką suką... jak on w ogóle mógł się z nią zadawać..
- Caroline! Nie wierz jej. Ona kłamie! - otrząsnął mnie głos blondyna.
- Niall? Co ty tu robisz? - powiedziała zmieszana dziewczyna.
- Wyjdź! Natychmiast! - powiedział Horan, nawet się na nią nie patrząc.
- Ale, Niall! - próbowała się bronić dziewczyna.
- Nie spaliśmy ze sobą! Kiedy to do ciebie dotrze! Jeden głupi pocałunek z tobą nic dla mnie nie znaczy! Powiedziałem wyjdź! - wydarł się na nią blondas, na co brunetka zniknęła z kuchni i skierowała się w stronę wyjścia.
- Przepraszam cię za nią Carol. - powiedział przytulając mnie do siebie.
- Nic się nie stało. To nie twoja wina. - odpowiedziałam, uśmiechając się.
- Caroline? Niall? Gdzie jesteście? - usłyszałam wołania Zayn'a.
- W kuchni! - krzyknęłam, odsuwając się od chłopaka.
- Gracie w butelkę? - zapytał.
- Jasne. - odpowiedział Niall i ruszyliśmy do salonu...
_____________________________________________________
Nie popisaliście się coś pod ostatnim rozdziałem ;( Proszę was komentujciee! ;3

Więc... napisałabym jeszcze dzisiaj dalej, ale Maciek Musiał w Kocham Cie Polsko *_* Więc nst. będzie pewnie za tydzień. Rozdział dla mojego kochanego szpanera Olii (Coco). ;**

niedziela, 18 listopada 2012

Rozdział 12

Gdy weszliśmy do domu, od razu do ramion skoczył nam Niall.
- Gdzie wy tyle byliście? Przecież pada deszcz!
- Niall, głuptasie jest dopiero dwudziesta. - odpowiedziałam, uśmiechając się do niego.
Cali mokrzy weszliśmy do salonu, gdzie siedziała cała pozostała czwórka
- Ooo, idą nasze gołąbeczki. - powiedział Zayn, poruszając brwiami od góry.
- I gdzie w końcu byliście? - zapytała się nas Carol.
Opowiadałam wszystkim gdzie zabrał mnie Harry, gdy nagle Lou wyskoczył z pytaniem, podnosząc brew do góry.
- Całowaliście się?
- Loooouis! - skarciłam, go popychając lekko barkiem.
- No co? - zapytał, udając zdziwionego moją reakcją.
- To nasz sprawa. - odpowiedział mu Harry, pokazując język.
- Ej no weźcie. Nie powiecie najlepszym przyjaciołom? - powiedział ciekawy Zayn.
- Hahah, debil! Idę się przebrać jestem cała przemoknięta.
- Nie odpowiedziałaś mi na pytanie! - krzyknął za mną mulat.
- Życie! - odkrzyknęłam.
Usłyszałam za sobą kroki Caroline.
- No opowiadaj! Jak całuje? - zapytała, gdy wchodziłyśmy już do pokoju.
- Awwww.  Zajebiście. - odpowiedziałam, lecąc na łóżko, nie zwracając uwagi na mokre ubrania.
-Zazdroszczę ci. - powiedziała brunetka.
- Czego? - zapytałam, wstając z łóżka.
- Tego, ze masz chłopaka i jesteście razem szczęśliwi. Tego, że mieszkasz z piątką debili?
- Przecież aktualnie też z nimi mieszkasz. A chłopaka sobie jeszcze znajdziesz. - odpowiedziałam, pocieszając ją.
- No tak, ale jak wróci twój tata, to będę musiał się wyprowadzić.
- Coś wykombinujemy, zobaczysz. - odpowiedziałam, uśmiechając się do niej.
Następnie uszykowałam ubrania i poszłam się przebrać. Razem z Caro zeszłyśmy na dół, gdzie siedział przebrany już Harry i Louis. Oglądali jakiś program w telewizji. Dosiadłyśmy się do nich, namawiając, by przełączyli na coś innego. Po kilku minutach dołączył do nas Zayn.
- Robimy imprezę? - zapytał , wchodząc do pokoju.
- Jutro rano wraca Dan. - odpowiedział Tomlinson.
- Kurde. - skomentował mulat, robiąc skwaszoną minę.
W tym samym momencie poczułam wibracje w telefonie.
- To tata. - powiedziałam i poszłam do kuchni, by odebrać telefon.
- Cześć, słońce. Co tam słychać? - A nic takiego. Siedzimy w salonie i oglądamy telewizję.
- Mhm.. Wiesz co , Mag? Chyba przyjadę trochę później... Muszę załatwić te całe papiery z twoją mamą. A akurat mam czas. Wrócę w sobotę wieczorem. Nie gniewasz się na mnie?
- Oczywiście, że nie. Czekaj, czyli wracasz za dwa dni? - odpowiedziałam, myślami będą już nad tym co trzeba przygotować na imprezę.
- Tak, własnie to powiedziałem... Mag! Co ty tam kombinujesz?
- Nic, tato. Nic. Pa! - powiedziałam, chcąc się już rozłączać, gdy tata krzyknął do słuchawki, by dała mu Louis'a. Poszłam więc do salonu, wręczając telefon chłopakowi. Jak widać tata ufał jemu najbardziej. To dziwnie, bo Liam jest najodpowiedzialniejszy z nich. Ale mniejsza z tym. Wszyscy przysłuchiwaliśmy się temu co mówi Louie.
- Tak, Dan mamy zamiar zrobić imprezę na 200 osób - słowa taty -... Haha, tak. Będziemy tylko my. Może Josh, Eleanor i Danielle. Nikt więcej. -tu znowu coś tata powiedział. - Tak, przypilnuje jej... - znowu tato - Tak, nie będzie dużo alkoholu. Mhm. Pa . - powiedział Louis, po czym się rozłączył.
- Wy tak serio? Mówicie mu o wszystkim? - zapytałam, zdziwiona rozmową przyjaciela.
- No.. A czemu nie? Twój tata jest wyluzowany. - odpowiedział Zayn.
- Haahahahahah! Mój tata wyluzowany?! Hahaha, nie. - odpowiedziałam, kiwając głową.
- Dobra, to skoro Dan wraca w sobotę... To robimy tą imprezę? - zapytał Zayn.
- Nie dzisiaj. Jestem zmęczona. Poza tym jest już późno. - odpowiedziałam, przeciągając się.
- Maggie. No weź. - powiedział Zayn, mrugając rzęsami i robiąc minę zbitego pieska.
- Mag, ma racje. Dzisiaj nawet nie zdążę zadzwonić po Eleanor. - odpowiedział Lou, po czym Harry, Niall i Zayn spojrzeli na siebie z kwaśną miną. Chyba nie przepadali za nią.
- Dobra, niech wam będzie. - powiedział zrezygnowany Zayn.
- Ale nie gniewasz się? - powiedziałam, przytulając go.
- Nie, jak mi powiesz, czy całowałaś się z Harry'm. - odpowiedział, pokazując mi język.
- A nie domyślasz się? - zapytałam, podnosząc jedną brew do góry.
- Domyślam. - odpowiedział, czochrając mi włosy.
- To ja dzwonię, po El < i znowu spojrzenie chłopaków>. O i pójdę powiedzieć Liamowi! - powiedział Louis, wchodząc na górę.
- Niall, zadzwonisz po Josh'a? - zapytał się mulat.
- Jasne. - odpowiedział blondyn, wstając z kanapy.
Następnego dnia
Razem z Caroline zrobiłyśmy sałatki i innego rodzaju przekąski na "imprezę". Za kilka minut mieli pojawić się nasi jakże liczni goście. *Dryn* usłyszałam dzwonek do drzwi.
- Otworzę to pewnie El! - krzyknął Lou z salonu. No to zaczynamy moje pierwsze party z One Direction....
____________________________________________________
Specjalnie dla Oli i Agnieszki watek o "zaginionym" tacie. ;D Dzięki, ze to czytacie ;3 Komentujciee! Love ya ;3

sobota, 10 listopada 2012

Rozdział 11

-Zaczekaj tu chwilkę.- powiedział Harry puszczając mnie za rękę i idąc w stronę samochodu.
- Idziemy na pieszo, czy jedziemy? - zapytałam, nie rozumiejąc jego zachowania.
- Idziemy!- odpowiedział Harry, wyjmując koszyk z auta.
- Ooo, będzie piknik?
- Mhm- powiedział Harry, całując mnie w czoło.
Poszliśmy więc do parku Victoria Tower Gardens, gdzie był piękny widok własnie na tą wieżę i płynącą Tamizę. Chłopak rozłożył koc, a potem razem porozstawialiśmy owoce i wino.
- Harry, wziąłeś kieliszki, prawda? - spytałam, nie mogąc ich znaleźć.
- Yyy, kieliszki... Wiedziałem, że czegoś zapomnę. - odpowiedział w śmieszny sposób, drapiąc się po głowie.
-To może wino zostawimy i wypijemy w domu? - zaproponowałam.
- Ok, sorry, że tak wyszło. -odpowiedział Hazza, rozsiadając się wygodnie na kocu.
- Haha, nie ma sprawy. Więc... może teraz powiesz mi coś więcej o sobie?
- Co mam ci opowiadać? Nie mam zbyt ciekawego życia...
- Mhm, Harry Styles nie ma ciekawego życia? - zapytałam z sarkazmem, podnosząc jedną brew do góry.
- No tak! Ale dobra co chcesz wiedzieć?
- Hmm.- zaczęłam udawać, że głęboko myślę.
- Noo... - uśmiechnął się do mnie Harry, co mnie trochę skrępowało.
- Ile miałeś dziewczyn ?
- A ty, chłopaków? - odpowiedział pytaniem, na pytanie.
- Byłam pierwsza kotku. - powiedziałam dając mu buziaka w usta.
- Hmm. Przed X-factor'em jakieś 7/8... Po nim? Hmm. 1,2..10,11... Nie pamiętam dużo tego było.. hahaha- zaczął się śmiać widząc moją zdziwioną minę. - A tak na serio to przed tobą miałem 7 dziewczyn. - powiedział czochrając mi włosy. - A ty ? - zapytał.
- Ja? Trzech. Z czego jednym miałam ślub w piaskownicy, więc wiesz. - odpowiedziałam, starając się zrobić poważną minę.
- Serio? Tak ładna dziewczyna miała tylko trzech chłopaków, jeszcze jednego w przedszkolu ? - zapytał, dziwiąc się.
- Oj już tak nie słodź. - odpowiedziałam uśmiechając się.
W całym ciele czułam motylki. Jak tylko wypowiadał moje imię lub cokolwiek co mówił z tą swoją mała chrypką przyprawiało mnie o dreszcze. Jeszce jego piękne zielone oczy, dołeczki w policzkach. Siedziałam tak zapatrzona w niego, gdy on jadł winogrono.
- Co? Jestem brudny?- zapytał, wyrywając mnie z rozmyślań.
- Haha, nie. Tak tylko patrzę. Nie można?
- Można, można. Idziemy się przejść nad rzeką? - zapytał, wstając i wyciągając do mnie rękę.
- Mhm. - odpowiedziałam i także wstałam.
Harry złapał mnie za rękę i zaczął iść w stronę rzeki.
- A koszyk?
- Oj chodź. Nikt nam go przecież nie zabierze. - odpowiedział.
I nagle zdarzyła się ta rzecz, której tak bardzo nie chciałam.. Fanki. Pojawiły się tak nagle. Zaczęły nas obchodzić z każdej możliwej strony. Zdążyłam tylko wpyłapać ciche "przepraszam" od Harry'ego i poszłam usiąść na ławce, czekając na mojego chłopaka. Myślałam, ze zejdzie mu dłużej, ale szybko się z nimi uporał. Byłam trochę zazdrosna jak obejmował te wszystkie fanki i wgl., no ale tak to już chyba jest jak się jest z "gwiazdorem". 
- Maggie, tak bardzo cię przepraszam. Wszystko dzisiaj psuje. Najpierw kieliszki, teraz fanki.. -powiedział trochę zasmucony.
-  Harry, nie myśl o tym, nic takiego się nie stało. Ważne, ze jesteś teraz ze mną, tak?
- Mhm. - powiedział obejmując mnie w pasie i uśmiechając się.
- A tak wgl. to byłam zazdrosna. - odpowiedziałam, próbując się nie uśmiechnąć.
- Hahahaha. O co? - zaczął się ze mnie śmiać.
- Dobrze wiesz o co!- powiedziałam kując go łokciem. 
Spacerowaliśmy tak rozmawiając, gdy nagle Harry zapytał
- Mag? Może to nie jest odpowiedni temat na naszą randkę, ale co się stało, że przeprowadziłaś się do swojego taty? Opowiedziałam mu całą historię związana z Mat'em. Gdy skończyłam, nad Londynem pojawiła się wielka szara chmura.
- Może, chodźmy już do domu.. Chyba zaraz będzie padać- zaproponował Harry, no co przytaknęłam.
Tymczasem w domu. Oczami Caroline.
- Gdzie oni są? Powinni już wracać, zaraz będzie padać. - powiedział wpatrzony w okno Niall.
- Oj nie dramatyzuj, zaraz będą. - odpowiedział mu Zayn, który wreszcie do nas zszedł.
- Oglądasz z nami film? - zapytał się bruneta Liam, który wkładał płytę do DVD.
- Jasne, a co oglądamy?
- Szkołę Uczuć. - odpowiedziałam.
- Ej, ej, ej. Jest czwartek... Czy ty i Mag nie powinnyście iść dzisiaj do szkoły? - zapytał, zdezorientowany blondyn.
- Niall, głuptasie! Od dwóch tygodni trwają wakacje! - O.. No tak. -odpowiedział Horan, rumieniąc się.
Oczami Maggie
- Harry, pośpiesz się! Zaraz zmokniemy! - powiedziałam, ciągnąc Harry'ego za rękę.
- Mag! Koszyk! - krzyknął nagle Harry.
- Walić koszyk! Ja nie chcę zmoknąć! - odpowiedziałam jak najbardziej poważnie.
Styles zaczął się za mnie śmiać.
-Hahahah, moje kochaniee, hahah - powiedział całując mnie przelotnie w czoło.
Rozpadało się na dobre. Byliśmy przemoknięci do suche nitki.
- Wiesz co? Chyba nie opłaca nam się śpieszyć... I tak jesteśmy cali mokrzy. - powiedziałam zwalniając.
- Może zamówimy taksówkę?
- Serio Styles? Serio? Teraz na to wpadłeś? - odpowiedziałam i zaczęłam się z niego śmiać.
Nagle dostałam jakiejś głupawki. Co tylko powiedziałam lub on powiedział, od razu wybuchałam śmiechem. Harry śmiał się razem ze mną, a raczej ze mnie. Po chwili stanęłam na środku chodnika i zaczęłam się kręcić w kółko. Nie było zbyt wielu ludzi, ze względu na pogodę, więc mogłam robić co mi się podoba. Harry stał z boku trzymając mi torebkę i się śmiejąc.
- Nie stój tak, chodź! - krzyknęłam łapiąc go za rękę i zaczęłam kręcić nami w kółko. -Aaa!!! - zaczęłam się drzeć.
- Mag! Przymknij się! - powiedział Harry, zatrzymując mnie.
Spojrzał mi się w oczy i delikatnie uśmiechnął, sprawiając, że ugięły mi się kolana. Byłam zahipnotyzowana jego spojrzeniem. Styles przybliżył się do mnie tak, że stykaliśmy się ciałami. Powoli cmoknął moje usta. Po chwili całowaliśmy się tak na prawdę. To był nasz pierwszy pocałunek. Na dodatek w deszczu. Jego wargi były taki miękkie i ciepłe, że aż trudno było się od nich odczepić. Wplotłam dłonie w jego włosy, rozkoszując się jego dotykiem.
Wreszcie się od siebie oderwaliśmy. W moim brzuchu nadal latało pełno motylków.
- Idziemy? - zapytał Harry uśmiechając się i podając mi rękę. Pokiwałam głową i ruszyliśmy do domu...
_______________________________________________________________
Rozdział dedykowany Mojej kochanej Izie <3 Masz już więcej tak nie robić zrozumiano? ;D:D Kocham cię ;3
Ciężko wam szło z tymi komentarzami, więc nie nalegam, ale naprawdę mi barzdo miło jak jednak komentujecie. Love ya ;3

sobota, 3 listopada 2012

Rozdział 10

Obudziłam się rano i ujrzałam, że Caro już nie śpi. Wynikało na to, że była w łazience, gdyż słychać było lecącą wodę. Wyszła po chwili, owijając głowę ręcznikiem.
- Obudziłam cię? - spytała, ze zmartwiona miną.
- Nie, no co ty. Sama się obudziłam. - odpowiedziałam, uśmiechając się.
- Gdzie masz suszarkę?
- W tamtej szufladzie.- powiedziałam.
Caroline ubrana była w leginsy i bluzkę, a do tego na nogach miała czarne vansy.
- Wybierasz się gdzieś ? - zapytałam.
- Idę się przejść. nie chce wam przeszkadzać.
- Caro, nie przeszkadzasz nam!
- Ale przez to, że tu jestem skupiasz się na mnie, nie na Harry'm. Odkąd jesteście razem więcej czasu spędziłaś ze mną, niż z nim.
- Oj przecież możemy wyjść gdzieś razem. Nie wiem na zakupy, czy coś?
- Myślisz, ze Harry będzie chciał iść z nami na zakupy? - powiedziała akcentując słowo "nami"
- Chodź zapytamy, się go! - powiedziałam i wyszłam z pod kołdry.
- Ty tak w piżamie?
- Noo? A czemu nie? - odpowiedziałam, dziwiąc się.
- Mniejsza, chodźmy. - powiedziała.
Zeszłyśmy na dół, gdzie znajdowała się cała piątka. Wszyscy jedli naleśniki przygotowane  najprawdopodobniej przez Harrey'ego.
- Cześć. - powiedziałyśmy w tym samym czasie.
- Dzień Dobry Ciasteczkowy Potworku i Caroline, tak? - odpowiedział Zayn.
- Cześć, księżniczko. - powiedział Harry, a następnie podszedł do mnie i dał buziaka w usta. - I cześć Caro. - dopowiedział, po chwili.
Pozostali chłopcy, także się z nami przywitali, a my przyłączyłyśmy się do nich. Gdy już wszyscy zjedli Liam poszedł pochować naczynia do zmywarki.
- Jakieś plany na dzisiaj? - zapytał się nas Harry.
- A własnie! Miałyśmy się ciebie spytać, czy idziesz z nami na zakupy? Wiec?
- Ehh.. Na zakupy?. No dobra, mogę iść. -odpowiedział niezbyt zadowolony.
- Chyba, że masz inny pomysł ?- zapytałam.
- Nie mogą być zakupy. - odpowiedział i uśmiechnął się do mnie.
- To ja pójdę się ubrać i wgl. i jedziemy. - powiedziałam.
Poszłam na górę i ubrałam się, pomalowałam paznokcie oraz uczesałam włosy. Gdy zeszłam na dół Harry i Caroline byli już gotowi do wyjścia. Pochodziliśmy trochę po sklepach, a później poszliśmy na kawę do Starbrucks'a. Na koniec poszliśmy jeszcze do jednego sklepu, gdzie czekaliśmy na Caro, która coś przymierzała.
- Przepraszam, że tak wyszło. Mogłam wymyślić coś innego, byśmy mogli razem spędzić więcej czasu. - powiedziałam do Styles'a i wtuliłam się w niego.
- Nic się nie stało. Po południu będziesz już tylko moja. Pójdziemy gdzieś tylko ja i ty, dobrze? - zapytał, całując mnie w czoło.
- Oczywiście. - odpowiedziałam, uśmiechając się do niego.
- Czyli to będzie nasza pierwsza randka? - zapytałam, podnosząc jedną brew do góry.
- Mhm. - odpowiedział Harry uśmiechając się tak, że ugięły mi się kolana.
- Przestań! - powiedziałam.
- Co mam przestać ? - zapytał, zdezorientowany Hazza.
- Dobrze wiesz co! Przestań się w ten sposób na mnie patrzeć i uśmiechać, jeśli nie chcesz, żebym ci tu zemdlała! - odpowiedziałam mu i pokazałam język.
- Hahahaha. - zaczął się śmiać ze mnie Brunet. Ja tylko spojrzałam się na niego ze zmrużonymi oczami i pośpieszyłam Caro, by już wychodziła z tej przymierzalni.
Gdy przyjechaliśmy, w domu rozchodził się zapach obiadu. Czuć było kurczaka z warzywami.
- Mmm... Co tam gotujecie? - zapytałam Zayn'a i Liam'a, wchodząc do kuchni.
- Niespodzianka. - odpowiedział mi mulat, pokazując przy okazji język.
- Przecież czuje. To było pytanie retoryczne. Głupek! - odpowiedziałam, śmiejąc się.
Zjedliśmy obiad i poszliśmy wszyscy do swoich pokoi.
- Mag! Czekaj. - zawołał mnie Harry. - Bądź gotowa za pół godziny!
- Ale Harry, gdzie idziemy?
- Zobaczysz. - odpowiedział, uśmiechając się.
- Aleee... ja nie wiem jak mam się ubrać?!
- Załóż co chcesz. I tak we wszystkim ci ładnie. -powiedział cmokając mnie przelotnie w policzek. - Za pół godziny na dole! - krzyknął i zniknął w swoim pokoju.
Kurde... I co ja mam teraz zrobić. Nie lubię jak ktoś stawia mnie w takiej sytuacji.. Jak znam życie to, jak założę coś prostego, wygodnego to okaże się, że zabierze mnie do jakiejś restauracji,czy coś, a jak coś eleganckiego to przeciwnie. W końcu zdecydowałam się na coś takiego, a włosy ułożyłam w lekkie fale. Postawiłam bardziej na coś wygodnego i wydaję mi się, że wybrałam dobrze, gdyż Harry też postawił na wygodę.
- Gotowa? - zapytał, łapiąc mnie za rękę.
- Chyba tak. - odpowiedziałam i się uśmiechnęłam.
- To my wychodzimy! - krzyknął Harry, a po chwili siedzieliśmy już w jego aucie...
Tymczasem w domu. Oczami Caroline. 
Krępowałam się trochę w mieszkaniu chłopaków. Niby zdążyłam się już z nimi zaprzyjaźnić, ale nadal dziwnie się czuję. Choć zawsze byłam raczej odważna, to tutaj jestem strasznie nieśmiała. Nie wiem czemu tak jest. Może dlatego, że są oni znanymi osobami i wgl., a może to dlatego, że pierwszy raz mieszkam w domu z chłopakami? Nie wiem. Na dodatek teraz jestem sama, a ich jest czterech. Postanowiłam się dłużej nie przejmować i zeszłam na dół wziąć jakieś chipsy i obejrzeć film. Wybrałam w końcu Toy Story. Tak jakoś zachciało mi się oglądać bajki. Tak wiem dzieciak ze mnie. Włączyłam play. Po ok. 10 minutach usłyszałam, że ktoś schodzi na dół.
- Co oglądasz? - zapytał, jak się okazało Liam.
- O jaa!! Toy Story! I mnie nie zawołałaś, no wiesz co ? - odpowiedział sam sobie na pytanie, no co się zaśmiałam.
Usiadł obok mnie na kanapie i razem ze mną oglądał bajkę. Po chwili dołączył do nas Niall, który, gdy zobaczył co oglądamy zapytał tylko
- Liam?! Znowu?.
Tak zleciał nam cały wieczór. Zayn zaszył się w swoim pokoju, robiąc twitcama dla fanów, a Lou wyszedł gdzieś z jego dziewczyną.
- Ciekawa jestem jak tam u naszych gołąbeczków. - powiedziałam w trakcie oglądania filmu.
- No ja tak samo. Ciekawe co Harry wymyślił... Nawet mi nie chciał powiedzieć. Pfff - odpowiedział Liam i wrócił do oglądania bajki.
Tymczasem na randce. Oczami Maggie. 
Hahaha! A to w następnym rozdziale!. xd
___________________________________________________________
Niech was zżera ciekawość gdzie Harry ją zabiera ! To dlatego,ze pod ostatnim postem były tylko dwa komentarze ;( Komentujciee proszęę!! <33 Następny będzie jak pod tym rozdziałem będzie conajmniej 5 WASZYCH komentarzy ! Tak bardzo was proszęę<3