poniedziałek, 1 października 2012

Rozdział 2

-No to opowiadaj. Co tam u ciebie? - zapytał tata uśmiechając się do mnie.
Opowiedziałam mu wszystkie historie związane z Matt'em, szkołą itp. Tak zleciała nam pierwsza godzina jazdy. Jechaliśmy przez chwilę w ciszy, gdy zapytałam:
- Tato? jacy oni są? Opowiesz mi trochę o nich? Nie chcę jechać taka nieobeznana- powiedziałam ze spuszczoną głową.
- O kim? O światowej sławie boysbandzie One Direction, którego menagerem jestem ja?
- Oj już się tak nie chwal tylko opowiedz mi o nich. - odpowiedziałam pukając go lekko w ramię. -Więc?
- Hmm... Od czego by tu zacząć... No nazywają się One Direction. Jest ich pięciu. Harry, Liam, Louis, Zayn i Naill. Nie da się powiedzieć jacy są... Musisz sama ich poznać. Jestem pewien, ze przypadną ci do gustu. - odpowiedział mi na pytanie uśmiechając się.
- A powiedz mi co tam u Katy?
- No dobrze. Teraz od września mama chcę ja wysłać do przedszkola.
- To fajnie- odpowiedział tata.
Podziwiałam przez chwilę okolicę, gdy zabrzmiał mój dzwonek. Dzwoniła mama. Bałam się odebrać.
- Kto dzwoni? - zapytał tata
- Mama...
- Chcesz żebym to ja odebrał?
- Nie, sama to zrobię. - mówiąc to nacisnęłam zieloną słuchawkę.
- Halo, Maggie? - usłyszałam
- Tak mamo?
- Słońce gdzie ty jesteś?! Wiesz jak się o ciebie martwiłam?
- Przepraszam mamo , musiałam...
- Chcę żebyś wiedziała, ze nie mam ci tego za złe. To twoja decyzja. I myślę, że dobrze zrobiłaś. Zaniedbywałam cię i zdaję sobie z tego sprawę. U taty będzie ci lepiej. Możesz też mu powiedzieć, ze nie będę robiła problemów w związku z przejęciem and tobą praw rodzicielskich. Pamiętaj kocham cię.
- Dzięki mamo, ja ciebie też kocham.
- Pa kochanie.
- Pa, mamo - powiedziałam i się rozłączyłam.
- I co tam? - zapytał tata
- A nic, mówiła tylko, że podjęłam dobra decyzję i, ze nie będzie robić żadnych problemów co do przejęcia przez ciebie nade mną  praw rodzicielskich, wiec jeden problem mamy z głowy - powiedziałam, uśmiechając się
- O! To świetnie... Za jakieś 15 minut będziemy na miejscu.
- Co?! Już?! Boże.. ale się boję!
- Nie ma czego. Zobaczysz będzie ok.
- Powiadomiłeś ich o moim przyjeździe, prawda?
- Yyy..
- Tato! jak mogłeś?!
- No kiedy miałem im powiedzieć?
- No w sumie.. Sorry..
- O patrz! Pierwszy po lewo to nasz dom.
- Wow, niezły - odpowiedziałam coraz bardziej denerwując się spotkaniem z chłopakami.
_________________________________________________
Tak wiem... Znowu krótki ;D Alee.! wiecej komentarzy = dłuższy rozdział Więc proszęę bardzo, bardzo komentujcie.! love ya ;3

4 komentarze:

  1. wiesz, ze jak to czytalam to mialam takiego banana na mordzie ze przesada . hahahahha serio . O.o
    -Adziiaa . xdd

    OdpowiedzUsuń
  2. pffff!!! weś pisz dłuższe !!!
    kiedy następny
    Iss <3

    OdpowiedzUsuń
  3. No to komentuje! Alez ty masz talencik. ;)

    OdpowiedzUsuń